Na wtorek komisja śledcza "do zbadania prawidłowości i legalności działań oraz występowania zaniedbań i zaniechań organów i instytucji publicznych w zakresie zapewnienia dochodów Skarbu Państwa z tytułu podatku od towarów i usług i podatku akcyzowego w okresie od grudnia 2007 r. do listopada 2015 r." zaplanowała przesłuchanie dwóch świadków.
Pierwszy to Dariusz Daniluk, który był wiceministrem finansów w latach 2008-2011. Potem przed komisją ma zeznawać Ludwik Kotecki, który w latach 2008-2012 był wiceministrem finansów, w latach 2009-2012 pełnomocnikiem rządu do spraw wprowadzenia euro, a w latach 2012–2015 radcą generalnym i głównym ekonomistą Ministerstwa Finansów.
Komisja śledcza ds. VAT powołana została na początku lipca br. Ma zbadać i ocenić prawidłowość działań rządów PO-PSL związanych z zapewnieniem dochodów z VAT i akcyzy oraz ewentualne zaniedbania w tym zakresie. Zbada okres od grudnia 2007 r. do listopada 2015 r. W uzasadnieniu uchwały napisano, że w latach 2007-2015 można było zaobserwować zjawisko stopniowego rozszczelnienia systemu VAT.
Zgodnie z uchwałą Sejmu powołującą komisję jej prace mają odnosić się w szczególności do działań, zaniedbań i zaniechań m.in. członków rządu, "w szczególności ministra właściwego do spraw budżetu, finansów publicznych i instytucji finansowych, i podległych im funkcjonariuszy publicznych".
Daniluk: Zwiększenie wpływów było priorytetem resortu finansów
- Trochę jestem zdziwiony, że zostałem wezwany, ponieważ przez trzy lata pracy w Ministerstwie Finansów w latach 2008-2011 nie zajmowałem się ani kwestiami związanymi z akcyzą, ani kwestiami związanymi z VAT-em. Nie leżało to w moich kompetencjach, miałem inne zadanie - powiedział. Wyjaśnił, że zajmował się m.in. departamentem związanym z audytem wewnętrznym w sektorze publicznym, czy zajmującym się rynkami finansowymi. Tłumaczył, że jego priorytetem były sprawy związane z kryzysem na rynkach finansowych.
Przewodniczący komisji Marcin Horała (PiS) pytał, czy pełniąc funkcję Głównego Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych, Daniluk przypomina sobie jakieś postępowania dotyczące strony dochodowej budżetu, jakieś nieprawidłowości w poborze VAT i akcyzy.
- Upłynęło już wiele czasu od momentu, kiedy zakończyłem sprawować tę funkcję rzecznika, ale nie przypominam sobie jakiś spektakularnych czy istotnych z punktu widzenia skali zaniechań w poborze podatków czy jakiś wydatków - powiedział świadek.
Horała dopytywał, kiedy pojawił się w MF temat wyłudzeń VAT, patologii w tym obszarze.
- Co do patologii, to trudno mi się wypowiadać. Na całym świecie są różne, w różnej skali problemy z efektywnością systemów podatkowych (...). Kwestia przychodów i wydatków oczywiście była dominującym tematem w różnych dyskusjach - powiedział Daniluk. Podkreślił, że zwiększenie skali wpływów podatkowych oczywiście było jednym z priorytetów ministerstwa. - Natomiast ja sobie nie przypominam, żeby w mojej obecności - ale nie zajmowałem się podatkami - jakoś pojęcie "luki podatkowej", tak jak definiuje to wysoka komisja, było dyskutowane - przyznał.
Dodał, że pojęcie "karuzeli podatkowej" czy "wyłudzeń podatku" pojawiało się, bowiem są to zjawiska o charakterze globalnym i europejskim.
- Od wynalezienia podatków to zjawisko występuje (...). Natomiast to nie było tak, że w ministerstwie mówiono, że to jest zjawisko uniwersalne, w związku z tym się nie przejmujmy. Jak każdy z istotnych problemów - a powiedziałem, że kwestie wpływów podatkowych i ich zwiększenia były priorytetem ministra i ministerstwa (...) - były przedmiotem analiz i działań służb, które się tym zajmowały - mówił Daniluk.
Przypomniał, że on się podatkami nie zajmował, dlatego jego obserwacje nie są pełne. "To są raczej przypadkowe wspomnienia" - oświadczył b. wiceminister.
Przed rozpoczęciem przesłuchania komisja powołała w skład prezydium komisji Błażeja Pardę z Kukiz'15; został on zastępcą przewodniczącego, zastępując na tym stanowisku Marka Jakubiaka, który z komisji został odwołany.
Daniluk: Resort finansów dyskutował o kwestii odwróconego VAT-u
Podczas przesłuchania Daniluk przyznał, że w Ministerstwie Finansów w latach 2008-2011 - czyli w czasie, kiedy tam pracował - były podejmowane działania legislacyjne dotyczące uszczelnienia podatku VAT, ale nie były to jego obowiązki jako wiceministra.
Przewodniczący komisji Marcin Horała (PiS) poruszył temat przygotowywanej od 2008 r. przez MF nowelizacji ustawy o podatku od towarów i usług, która zakładała m.in. aktualizację ewidencji Polskiej Klasyfikacji Wyrobów i Usług oraz wprowadzenia odwróconego VAT-u na złom. "W tym kształcie trafiło na Komitet Stały i na Komitecie Stałym w toku prac w roku 2009 podjęto decyzję o rozdzieleniu tej ustawy na dwie części" - wyjaśnił Horała. Dodał, że tryb pilny nadano tylko tej części zawierającej zmiany w ewidencji, "natomiast odwrócony VAT na złom został skierowany do oddzielnej legislacji w trybie zwykłym". W tym kontekście zapytał świadka, czy przypomina sobie dyskusje w tej sprawie w MF i czy resort zabiegał o to, by sprawa odwróconego VAT-u na złom była procedowana w trybie pilnym.
- Kwestia VAT-u odwróconego była przedmiotem dyskusji. Natomiast trudno mi komentować kwestię powodów, dla których Komitet Stały podjął taką czy inną decyzję - odpowiedział Daniluk.
Horała pytał, czy podczas np. spotkań kierownictwa MF ktoś podnosił kwestię występowania odwróconego VAT-u w elektronice w krajach europejskich, np. Niemczech czy Wielkiej Brytanii, co mogło spowodować, że tego typu działalność przeniosłaby się do Polski.
- Kwestie zwiększania wpływów podatkowych, zwłaszcza z VAT i akcyzy - bo to są najważniejsze źródła dochodów państwa - były wielokrotnie omawiane, natomiast technikaliami się nie zajmowałem - odpowiedział świadek. Wskazał, że kwestia harmonizacji przepisów podatkowych jest stosunkowo ograniczona na terenie Unii i państwa mają daleko idącą swobodę działania.
Przewodniczący komisji pytał również, jakie były priorytety, sprawy, które zajmowały ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego.
- Kwestie strategiczne związane ze zwiększaniem skali wpływów, ograniczaniem wydatków, zwiększaniem ich efektywności - wymienił Daniluk. Jak dodał, były to również "kwestie systemowe, związane z prawidłowym oszacowaniem i zapewnieniem finansowania na projekty infrastrukturalne", zapewnienie finansowania służby zdrowia czy wojska, a także monitorowanie stabilności sektora finansowego i zwiększenie aktywności Komitetu Stabilności Finansowej, którego Rostowski był przewodniczącym.
Daniluk został zapytany również, czy znał Renatę Hayder. Jej osobę przywołano 21 listopada przed sejmową komisją śledczą, jako społeczną doradczynię Rostowskiego i partnera w firmie doradczej Ernst & Young. Wiceminister finansów z rządu PO-PSL Elżbieta Chojna-Duch zeznała wówczas przed komisją, że według niej proces legislacyjny przejmowali od urzędników resortu finansów zewnętrzni doradcy. W resorcie finansów - jak mówiła - gabinet miał "superpracownik" - Renata Hayder zatrudniona w firmach doradczych - Arthur Andersen i Ernst & Young.
- Nazwisko pamiętam. Pewnie jakbym zobaczył panią Hayder, to bym sobie przypomniał twarz, natomiast ja z nią nie współpracowałem - powiedział Daniluk. Dopytywany, czy sam miał społecznych doradców w MF, zaprzeczył. Dodał jednak, że nie miał problemu ze spotykaniem się "z przedstawicielami różnego rodzaju instytucji czy organizacji".
Daniluk: Spadek przychodów z VAT na pewno był przedmiotem analiz
Daniluk były pytany przez szefa komisja Marcina Horałę (PiS), jak w ministerstwie interpretowano spadek przychodów z VAT w 2009 r., mimo że wskaźniki mające wpływ na kwotę zebranego VAT-u nie spadały. Na pewno było to przedmiotem analiz - ocenił b. wiceminister podkreślając, że kwestie VAT były poza zakresem jego obowiązków, ponieważ zajmował się informatyzacją.
- Jeśli problemy były systemowe, to były na ten temat dyskusje i decyzje w oparciu o stosowne analizy - mówił. Dodał, że kultura pracy w MF była taka, że problemy systemowe najpierw analizowano. - W mojej ocenie dominowała praca metodyczna, a nie improwizacja - podkreślił. Daniluk zaznaczył, że takie są doświadczenia z jego trzyletniej współpracy z ministrem Rostowskim. - Tak się zajmowano kwestiami, którymi ja się zajmowałem - dodał.
Daniluk podkreślał, że nie uczestniczył w naradach i posiedzeniach dotyczących kwestii VAT. Dodał, że to, co pamięta z czasów swojej pracy w ministerstwie, to "imponująca liczba inicjatyw komisji +Przyjazne państwo+". Powiedział, że trudno mu stwierdził, które pomysły były akceptowane, a które nie. Zaznaczył też, że bezpośrednio z tą komisją nie współpracował.
Dariusz Daniluk zeznał, że nie miał kontaktów z gabinetem politycznym premiera. - Nigdy nikt bezpośrednio ze mną w żadnych kwestiach nie rozmawiał z tego komitetu - powiedział.
Były wiceminister ocenił również, że informatyzacja resortu szła sprawnie; jako dowód na to wskazał m.in. fakt, że nigdy nie trzeba było zwracać unijnych pieniędzy, jakie MF dostawało na ten cel.
Daniluk: Nie umiem się wypowiedzieć na temat zewnętrznych doradców ministra
Kazimierz Smoliński (PiS) pytał we wtorek podczas przesłuchania przed komisją śledczą ds. VAT, czy świadka nie interesowało to, czy karuzele VAT-owskie nie stwarzają zagrożenia dla instytucji finansowych.
Daniluk wyjaśnił, że nadzór nad rynkiem finansowym sprawowała Komisja Nadzoru Finansowego (KNF), natomiast w kwestiach szerszych, systemowych, sprawy te leżały w kompetencji Komitetu Stabilności Finansowej (KSF).
- Wedle mojej pamięci kwestiami karuzel VAT Komitet Stabilności Finansowej się nie zajmował, bo to nie była jego domena. Poza tym od kwestii karuzeli VAT były oczywiście służby podatkowe, czyli odrębny pion w ministerstwie - powiedział b. wiceminister.
Dodał, że o ile pamięta, zjawisko to nie było też nigdy przedmiotem dyskusji w Komisji Nadzoru Finansowego, w kontekście zagrożenia dla poszczególnych instytucji, czy też rynków.
Błażej Parda z Kukiz'15 pytał m.in. o to, czy minister finansów Jacek Rostowski żalił się w rozmowach z Danilukiem, że jest duży problem ze ściągalnością VAT. - Nie byłem powiernikiem pana ministra co do jego żalu (...). Rozmawialiśmy na tematy takie, które były związane z moją tematyką - poinformował świadek.
Parda pytał także, czy Rostowski miał zewnętrznych doradców i ilu. - Nie umiem tego powiedzieć. Prace pana ministra wspierał bezpośrednio (...) gabinet ministra i gabinet polityczny, jak w każdym ministerstwie. W związku z tym ja się nie umiem wypowiedzieć co do kwestii tych doradców ministra - poinformował świadek. Dodał, że nie przypomina sobie, by minister przedstawiał mu jakiegoś doradcę.
Wyjaśnił też, że nie wie, czy swój gabinet w MF miała Renata Hayder, o co został zapytany. Zaznaczył, że nie wie też, czy bywała ona w ministerstwie i kiedy. "Nie kojarzyłem tej pani, kojarzyłem nazwisko (...). Mój stan wiedzy odnośnie statusu pani Hayder jest zerowy" - powiedział.
Parda pytał też o analizę i monitoring rozwiązań dotyczących walki z wyłudzeniami VAT w innych krajach. Porównał te działania do "szczepionki", która powinna nas uchronić przed wyłudzeniami, która jednak u nas nie zadziałała.
- To teza pana przewodniczącego. Natomiast, skoro jesteśmy przy szczepionkach, to ja byłem od odry, więc się zajmowałem odrą, a nie krztuścem. W związku z tym trudno mi się wypowiadać na temat krztuśca czy innej szczepionki - powiedział. - Ale był pan lekarzem - stwierdził Parda. - No tak, ale tak, jak nie pójdziemy do neurologa ze złamana nogą, tak pewnie i w drugą stronę, do chirurga - ocenił świadek.