Kwaśniewski wspierał w piątek w województwie świętokrzyskim kandydatów komitetu SLD (tworzonego przez Sojusz Lewicy Demokratycznej, Wiosnę i Lewicę Razem) w wyborach parlamentarnych.
Wyraził przekonanie, że po wyborach 13 października lewica wróci do parlamentu. Lewica jest potrzebna Polsce. Cztery lata, kiedy nie było parlamentarzystów lewicy w Sejmie udowodniły nam, że bez lewicy Sejm jest gorszym Sejmem, polska demokracja jest gorsza i polskie życie polityczne również traci, a więc pora naprawić ten błąd – podkreślił Kwaśniewski.
Jego zdaniem, parlamentarzyści lewicy będą mogli "wykorzystywać swoją energię" w obronie ludzi pracy, kobiet, oraz środowisk, które są dzisiaj na "marginesie naszego życia społecznego".
Kwaśniewski podkreślił, że porozumienie ugrupowań lewicowych, to coś, na czym mu bardzo zależało, ponieważ - jak przekonywał - "w duopolu, który w Polsce jest organizowany od 2005 r. między PiS a PO, potrzebujemy nowej, >trzeciej siłyLewica jest gotowa taką rolę odgrywać - być ruchem zdrowego rozsądku, odpowiedzialności, tolerancji, pamięci o tym co dobre w przeszłości, ale także wychylenia ku przyszłości" – argumentował.
Według Kwaśniewskiego, PiS proponuje model "konserwatywnego państwa dobrobytu", a lewica - "nowoczesne państwo dobrobytu". A więc państwo, w którym rzeczywiście żyje nam się lepiej, w którym efekty naszej wspólnej pracy dzielone są bardziej sprawiedliwie, w którym pomagamy najsłabszym, ale jednocześnie jesteśmy nowocześni w rozumieniu edukacji, w myśleniu o środowisku, w sposobie troski o zdrowie ludzi, w podejściu do wszystkich grup społecznych, w myśleniu o roli kobiet – zaznaczył.
Nowoczesne państwo dobrobytu - oferta, którą dzisiaj lewica składa, to jest oferta jak zbudować Polskę w przyszłości, żebyśmy mieli więcej porozumienia, dialogu, a mniej tego strasznego głębokiego podziału, który jest efektem 15 lat polaryzowania polskiej sceny politycznej – mówił Kwaśniewski.
B. prezydent pytany, czy nie sądzi, iż lewica nie do końca odcięła się od przeszłości i od PRL powiedział, że na listach lewicy "nie ma dziś nikogo kto był aktywnym politycznie, znanym działaczem okresu PRL", a - jak zauważył - takie osoby "łatwej można znaleźć na listach PiS".
Zapewnił, że lewica "nie będzie wstydziła się PRL", ponieważ jednym z jej postulatów jest sprawiedliwa ocena tego okresu. To nie może być tylko mówienie o tym co złe - bo było dużo złego i to zostało przez lewicę potępione, odrzucone. My chcemy też mówić o tym, co zostało osiągnięte. Chcemy rozmawiać krytycznie o PRL-u, ale uczciwie, sprawiedliwie – zaznaczył Kwaśniewski.