- Mam wrażenie, ze Zachód nie pogodził się jeszcze z faktem, że Polska i inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej od dawna nie są już peryferiami Europy, którymi uczynił je komunizm - dodaje amerykańska polityk.
Mosbacher podkreśla, że Polska jest dziś najszybciej rozwijającym się krajem Unii Europejskiej. -Jesteście znakomicie wykształconym społeczeństwem i doskonale radzicie sobie w konkurencji z resztą Europy. Na Zachodzie niekoniecznie czują się z tym komfortowo - uważa ambasador USA. -Polska jest dziś dużym graczem na arenie międzynarodowej. Wiem to od pierwszej chwili, kiedy przyjechałam do Warszawy. Stany Zjednoczone to wiedzą, ale wydaje mi się, że w stolicach zachodniej Europy jeszcze tego nie rozumieją - ocenia Mosbacher.
Ambasador USA została też zapytana w rozmowie z "SE", czy ewentualna zmiana w Białym Domu po jesiennych wyborach prezydenckich w USA może coś zmienić także w relacjach polsko-amerykańskich. - Gdybyśmy mówili o innym kraju, to powiedziałbym, że nie jestem pewna. Ale ponieważ mówimy o Polsce, sprawy mają się zupełnie inaczej - zapewnia.
Jak dodaje, "na wszystko, co razem zrobiliśmy do tej pory i co jeszcze zrobimy, zgodę musi wyrazić Kongres". - Mogę (...) zapewnić, że zarówno Republikanie, jak i Demokraci odczuwają do Polski ogromną sympatię. Obie partie doskonale rozumieją, że strategiczne znaczenie Polski i dlatego bym się zdziwiła, gdyby coś w relacjach polsko-amerykańskich miało się zmienić - mówi ambasador Stanów Zjednoczonych.
- Sytuacja Polski jest więc bardzo dobra, czego o wielu innych krajach nie mogłabym z takim przekonaniem powiedzieć - dodaje.