Pozew przeciwko Terleckiemu Nitras zapowiedział 10 grudnia, dzień po burzliwych obradach Sejmu, podczas których posłowie odrzucili wniosek o wotum nieufności dla wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego. Gdy w pewnym momencie Nitras podszedł do mównicy sejmowej i chciał zgłosić wniosek formalny, wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS zwrócił się do niego słowami: "siadaj, pajacu".
Terlecki tłumaczył wtedy, ze trochę go poniosły nerwy, ale - jak mówił - Sławomir Nitras jest takim "trefnisiem Platformy". Przez całą sesję przeszkadzał, przerywał, dowcipkował, także wyrażał się nieparlamentarnie i każdego może wyprowadzić z równowagi, mi się to też zdarzyło, ale uważam, że klub powinien jakoś dyscyplinować swoich posłów - ocenił, odnosząc się wówczas do zapowiedzi złożenia pozwu przez Nitrasa za nazwanie go "pajacem".
W piśmie przedprocesowym, które ma zostać wkrótce wysłane do Ryszarda Terleckiego, znalazło się żądanie przeprosin także za trzy inne obraźliwe wypowiedzi kierowane do posła Koalicji Obywatelskiej - 9 listopada 2017 r., 9 sierpnia 2019 r. oraz z 10 grudnia 2020 r.
"Liczę, że ten proceder się skończy"
Pewna miarka została przebrana, Ryszard Terlecki takich słów używa w stosunku do wielu ludzi, nie tylko do mnie i robi to z pozycji, co bardzo ważne w tej sytuacji, marszałka Sejmu - powiedział Nitras PAP. Jak dodał, część z wypowiedzi, o których mowa w piśmie, padło właśnie z fotela marszałkowskiego. Terlecki często komentuje w ten sposób wypowiedzi posłów. Takie stwierdzenia, jak "co pan za brednie opowiada", "kto pana tu wysłał?", są normą w jego zachowaniu. Liczę, że ten proceder się skończy, że Ryszard Terlecki się zreflektuje - zaznaczył poseł KO.
Z pisma wynika, że szef klubu PiS miałby swe przeprosiny wygłosić w formie oświadczenia poselskiego, złożonego na posiedzeniu Sejmu. Miałyby one mieć następującą treść: "Ja Ryszard Terlecki — Marszałek Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej bardzo przepraszam posła Sławomira Nitrasa za kierowane przeze mnie pod jego adresem obelgi, które naruszają dobra osobiste Sławomira Nitrasa. Oświadczam również, że bardzo ubolewam nad swoim zachowaniem i deklaruję, że nigdy się to nie powtórzy."
W piśmie znalazło się ponadto wezwanie do dokonanie wpłat po 3 tys. złotych na pięć organizacji pozarządowych: Stowarzyszenie "Lambda Warszawa" (za naruszenie dóbr osobistych w dniu 9 listopada 2017 r.), Fundację "Centrum Praw Kobiet" (naruszenie dóbr osobistych w dniu 9 listopada 2017 r.), stowarzyszenie "Ogólnopolski Strajk Kobiet" (naruszenie dóbr osobistych w dniu 9 sierpnia 2019 r.), Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia" (naruszenie dóbr osobistych w dniu 9 grudnia 2020 r.) oraz Fundację "Wolontariat Równości" (naruszenie dóbr osobistych w dniu l0 grudnia 2020 r.).
W piśmie poinformowano ponadto, iż jeśli Terlecki nie wygłosi oświadczenia z przeprosinami i nie dokona wpłat na organizacje pozarządowe, wówczas Nitras wystąpi przeciwko niemu na drogę sądową.
W uzasadnieniu podkreślono m.in. że wskazane wypowiedzi miały charakter "wyzwisk", a także podważały kompetencje i wykształcenie polityka KO. "Dnia 9 grudnia 2020 r. zwrócił się Pan do posła Sławomira Nitrasa ponownie wyzywając go w ordynarny sposób. Dnia l0 grudnia 2020 r. nazwał Pan posła Sławomira Nitrasa w sposób ośmieszający go w oczach opinii publicznej. Jak wynika z powyższego Pańskie wypowiedzi nie pozostawiają wątpliwości, że są obraźliwe i w wulgarny sposób dyskredytują w oczach odbiorców Pana Sławomira Nitrasa jako posła jak również jako zwykłego obywatela" - czytamy.
Wypowiedzi Terleckiego nie zostały przytoczone w piśmie. Nitras wyjaśnił w rozmowie z PAP, że celowo ich nie cytował, by nie były dalej rozpowszechniane.
"Pan jest pajacem sejmowym"
Sejm odrzucił 10 grudnia tego roku wniosek Koalicji Obywatelskiej (wsparty przez Lewicę) o odwołanie wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego. Obrady prowadził wówczas wicemarszałek Terlecki. Posłowie opozycji komentowali z ław sejmowych wystąpienie Kaczyńskiego, a także premiera Mateusza Morawieckiego, Terlecki kilkakrotnie zwracał im uwagę, a w końcu do niektórych z nich zwrócił się "pan jest pajacem sejmowym". Później, gdy Terlecki ogłosił przerwę w obradach, a Nitras podszedł do mównicy i chciał zgłosić wniosek formalny, wicemarszałek zwrócił się do niego: "siadaj, pajacu".
Nitras zapowiedział w czwartkowej rozmowie z PAP, że zamierza złożyć do sądu pozew przeciwko Terleckiemu. Nie wiem jeszcze, czy będzie to sprawa karna, czy cywilna, na razie analizuje to mój prawnik. Nie zostawię tego, bo to już nie jest pierwszy raz. Nie chodzi tylko o tę wczorajszą wypowiedź, ale i wcześniejsze, bo było ich bez liku - wyjaśnił poseł KO. Jak dodał, zarówno ta środowa wypowiedź polityka PiS, jak i wcześniejsze, były dla niego obraźliwe.
"Słownictwo podobne, arogancja ta sama"
Sugestia pozwu przeciwko Terleckiemu znalazła się na początku grudnia na profilu twitterowym Nitrasa. Polityk zamieścił fragment filmu "Poranek kojota" i dodał komentarz: "Słownictwo podobne, arogancja ta sama. Wystarczy tylko uczesać, ubrać elegancko i będzie wykapany marszałek Terlecki. A serio to spotkamy się w sądzie".
Jeśli Nitras pozwie Terleckiego, nie będzie to jego pierwsza potyczka sądowa z kierownictwem Sejmu za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Dwa lata temu skierował do sądu pozew przeciwko Sejmowi, reprezentowanemu przez ówczesnego marszałka Marka Kuchcińskiego (PiS). Polityk KO oczekuje w nim zapłaty tytułem zwrotu "bezpodstawnie obniżonego uposażenia" i odszkodowania za nierówne traktowanie co - według niego - przejawiało się brakiem zgody na jego udział w pracach Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE.
Terlecki o słowach dot. Nitrasa: Trochę mnie poniosły nerwy
Nitras powiedział PAP, że po dwóch latach jest wreszcie szansa na to, żeby sprawa jego pozwu wreszcie ruszyła w sądzie. Wcześniej - jak dodał - marszałek Sejmu wnosił, ale nieskutecznie, o oddalenie sprawy.
Wicemarszałek Sejmu odniósł się do zapowiedzi Nitrasa. Rzeczywiście trochę mnie poniosły nerwy, ale muszę zauważyć, że pan Nitras jest takim, jakby to powiedzieć, trefnisiem Platformy. Przez całą wczorajszą sesję przeszkadzał, przerywał, dowcipkował, także wyrażał się nieparlamentarnie i każdego może wyprowadzić z równowagi, mi się to też zdarzyło, ale uważam, że klub powinien jakoś dyscyplinować swoich posłów - ocenił.