Na piątkowej konferencji prasowej Jabłoński był pytany o sytuację na granicy polsko-białoruskiej, gdzie przebywa grupa uchodźców.
Według wiceministra "ci ludzie nie są między jednym państwem a drugim, tylko są na terytorium Białorusi". Ci ludzie zostali sprowadzeni na teren Republiki Białoruś i zostali przetransportowani na granicę, obserwowaliśmy ten proceder, gdy sytuacja toczyła się na granicy białorusko-litewskiej - poinformował Jabłoński.
Białoruś ponosi pełną odpowiedzialność za tą sytuację - podkreślił. Odpowiedzialnością polskiego rządu jest ochrona granicy Polski i całej UE - dodał wiceminister. Jesteśmy zdania, że nie należy wykorzystywać dramatów ludzi do czegoś, co nazywamy działaniami hybrydowymi, destabilizacyjnymi - podkreślił Jabłoński.
To, czego dopuszczają się organizatorzy tego procederu ma doprowadzić do destabilizacji sytuacji w Unii Europejskiej, takie działania podejmowane były w stosunku do Litwy, teraz podejmowane są w stosunku do Polski - dodał wiceminister.
Pytany, czy uchodźcom na granicy jednak nie należy się pomoc, zaznaczył: "mamy tu do czynienia z racją opartą na emocjach, ale polityki nie można prowadzić w oparciu o emocje". Jeżeli Polska godziłaby się na prowadzenie tego rodzaju polityki, to w kolejnych tygodniach zamiast 30 będziemy mieć osób 300, potem 3000 potem 30000 - dodał.
Uszczelnienie granic
Dodał, że Aleksandr Łukaszenka liczy "na pewne środowiska w Polsce, które będą wywierały presje na polski rząd".
Niestety, każdy kto wywiera presje na polski rząd, wpisuje się w plan Aleksandra Łukaszenki. Apeluje, żeby tego nie robić, apeluję żeby pamiętać że to nie Polska ponosi za to odpowiedzialność, tylko ten, kto ten proceder zorganizował - powiedział Jabłoński.
Obserwujemy wzrastającą presję migracyjną - dodał. Jak zaznaczył, spodziewamy się, że ta presja będzie wzrastała w kolejnych dniach. Zapewnił zarazem, że nasze zobowiązania dotyczące ochrony granic będziemy wypełniać zgodnie w umowami międzynarodowymi, a także liczymy na wsparcie Unii Europejskiej w tym zakresie.
Podejmujemy działania w celu uszczelnienia tych granic i będziemy w miarę potrzeb dalej te działania prowadzili - mówił Jabłoński.
Dopytywany o sytuację w Afganistanie i pomoc w przewożeniu uciekinierów Jabłoński zapewnił, że "robimy wszystko, aby udzielić pomocy wszystkim tym osobom, które się o taką pomoc zwracają". Tak długo jak to będzie potrzebne i tak długo jak to będzie możliwe będziemy starali się udzielać tej pomocy - mówił.
Piątek to kolejny dzień, w którym grupa osób koczuje po białoruskiej stronie przy granicy z Polską w pobliżu miejscowości Usnarz Górny. Rozstawili już kilka namiotów, mają nowe maseczki. Wciąż pilnują ich funkcjonariusze dwóch państw - Białorusi i Polski.