- Szef MON Mariusz Błaszczak z całą pewnością zastąpi mnie znakomicie. Sądzę też, że zastąpi mnie pod każdym względem, także jeżeli chodzi o wszystkie funkcje - oświadczył pod koniec czerwca prezes PiS Jarosław Kaczyński, pytany w TVP o swoje odejście z rządu, z funkcji wicepremiera i szefa komitetu ds. bezpieczeństwa.
- Chciałbym żeby pan premier Jarosław Kaczyński był prezesem Prawa i Sprawiedliwości jak najdłużej, dlatego że jest postacią nietuzinkową, dlatego, że potrafił stworzyć Zjednoczoną Prawicę, dlatego, że ten projekt polityczny został pozytywnie zweryfikowany przez naród zarówno w 2015, jak i w 2019 r. Mam nadzieję, że też będzie pozytywnie zweryfikowany, a więc Prawo i Sprawiedliwość wygra wybory przyszłoroczne - oświadczył w Programie I Polskiego Radia wicepremier Błaszczak w odpowiedzi na pytanie, czy jest gotowy i nie boi się ciężkiej pracy na funkcji prezesa PiS. Dodał, że Jarosław Kaczyński jest "świetnym liderem Prawa i Sprawiedliwości".
"Długa perspektywa"
Na uwagę, że Kaczyński zapowiada, iż nie będzie za trzy lata startował po raz kolejny na stanowisko prezesa PiS, Błaszczak odparł, że "to długa perspektywa". - Więc pewnie będę miał okazję, a chciałbym mieć taką okazję, rozmowę z panem redaktorem również w przyszłości, wtedy będziemy się nad tym zastanawiać.
Dopytywany, jak odczytał deklarację Jarosława Kaczyńskiego o tym, że jest predestynowany do objęcia wszystkich funkcji, Mariusz Błaszczak odpowiedział: - Jako docenienie moich wysiłków, mojej pracy, a pracuję już od wielu lat z panem premierem Kaczyńskim. Ostatnio pracowaliśmy w ramach komitetu ds. bezpieczeństwa i spraw obronnych. I mamy konkrety, bo chociażby ustawa o obronie ojczyzny, która stanowi fundament do wzmacniania Wojska Polskiego zarówno w sensie liczebności wojska, jak i kupowania nowoczesnej broni, wzmacniania więc zdolności obronnych Rzeczypospolitej Polskiej. To są konkrety, które wspólnie wypracowaliśmy.
Mieczysław Rudy