Sunak, wraz z ministrem zdrowia Sajidem Javidem, rozpoczęli we wtorek falę rezygnacji ze stanowisk rządowych, która spowodowała, że w czwartek swoją dymisję zapowiedział premier Boris Johnson, choć będzie pełnił funkcję do czasu wyłonienia następcy. Tym samym rozpoczął się wyścig o przywództwo w partii.

Reklama

Były minister finansów znajduje się wśród posłów z szansami na wygraną, ale nie jest on już tak wyraźnym faworytem jak na początku roku, gdy po raz pierwszy pojawiły się spekulacje na temat odsunięcia Johnsona od władzy.

Sunakowi zaszkodziło to, że on również wraz z Johnsonem został ukarany mandatem za złamanie restrykcji covidowych oraz sprawa statusu zagranicznej rezydentki podatkowej, który od lat miała jego żona, córka indyjskiego miliardera, co pozwoliło jej zaoszczędzić nawet kilkanaście milionów funtów podatków. Wprawdzie nie było w tym nic niezgodnego z prawem, ale takie manewry w sytuacji, gdy Sunak mówił, że rozumie problem rosnących kosztów życia, podważyły jego wiarygodność.

Faworytem Wallace

Dodatkowo szanse Sunaka zmniejsza fakt, że w efekcie wojny na Ukrainie dobre oceny za swoje działania zyskują szefowa dyplomacji Liz Truss, a zwłaszcza minister obrony Ben Wallace. To ten ostatni jest teraz faworytem wyścigu.

Sunak jest trzecim posłem konserwatystów, który oficjalnie ogłosił start w partyjnych wyborach. Wcześniej zrobili to prokurator generalna Suella Braverman i szef komisji spraw zagranicznych w Izbie Gmin Tom Tugendhat. Ale należy się spodziewać, że zgłosi się jeszcze kilkanaście osób, zwłaszcza po tym, jak na początku przyszłego tygodnia władze partii ogłoszą harmonogram wyborów.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński