W artykule „Kremlowski Legion Rady Europy” brytyjska organizacja, utworzona przez krytyka Putina Michaiła Chodorkowskiego, zarzuca obecnemu i byłym przewodniczącym Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy potajemne komunikowanie się z rosyjskim dyplomatą wydalonym za związki z GRU.

Reklama

"Obecny szef ZPRE Tiny Cox przez kilka lat bronił interesów Kremla, a jego wybór na stanowisko szefa zgromadzenia był lobbowany przez szpiega z GRU” – czytamy w tekście.

Głównym koordynatorem kremlowskiej siatki w Radzie Europy miał być zawodowy oficer rosyjskiego wywiadu Walerij Lewicki. Organizacja przypomina, że Lewicki był rosyjskim konsulem generalnym w Strasburgu, ale w kwietniu 2018 roku został wydalony z Francji jako agent GRU za działania niezgodne ze statusem dyplomaty.

Jak informuje "Dossier Center” w siatce wpływów Kremla znalazło się również kilku poprzednich przewodniczących ZPRE, m.in. Hiszpan Pedro Agramunt, który nawet odwiedził Syrię z rosyjską delegacją w 2017 roku, a także były sekretarz generalny zgromadzenia Francuz Bruno Aller.

Reklama

"Kreml uważał Tiny Coxa za swój +kontakt+ w ZPRE co najmniej od lata 2014 roku, a pomysł wybrania go na szefa organizacji zrodził się w Moskwie nie później niż latem 2017 roku” – wskazuje autor artykułu i dodaje, że początkowo na Kremlu nie wierzono, że jest to możliwe, ale cel został osiągnięty na krótko przed atakiem na Ukrainę.

"W artykułach prasowych media zbliżone do Kremla wprost nazywały go +kandydatem prorosyjskim+ i przypominały, że to on zainicjował zniesienie sankcji wobec Rosji” – czytamy w tekście.

Szczególną rolę w lobbowaniu interesów Kremla odegrał przewodniczący ZPRE w latach 2005-2008, holenderski chadek, Rene van der Linden, który, jak ocenia autor artykułu, utrzymał wpływy i kontakty w Radzie Europy. W tekście znajduje się informacja, że zdarzało się nawet, iż Rosjanie opłacali loty i hotele Holendra, np. w 2018 r. podczas jego wizyt w Istambule i Wiedniu.

Reklama

Cox odpiera zarzuty

Chadecki polityk powiedział dziennikowi „Algemeen Dagblad”, że oskarżenia są „absolutnym nonsensem”. „Zarzuty przeciwko mnie są całkowicie bezpodstawne” – napisał z kolei na swojej stronie internetowej Tiny Kox i przypomniał, że to on zgłosił wniosek o wykluczenie Rosji z organizacji po agresji na Ukrainę.

"Działania Kremla ujawnione w toku tego śledztwa nie wymagają nowej nazwy – strategia ta od dawna jest tajemnicą poliszynela. Jednak fakt, że na krótko przed wybuchem wojny Kreml zdołał postawić +swojego+ kandydata na stanowisko szefa ZPRE pokazuje, że w samym zgromadzeniu niewiele się zmieniło od czasów +kawiorowej dyplomacji+” – konkluduje autor tekstu.

Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek