Projekt nowelizacji Lewica udostępniła PAP. Proponuje, by ustawa weszła w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia, zaznaczając, że skrócony termin wiąże się "z brakiem konieczności dostosowania jakichkolwiek procedur czy wykonania dodatkowych czynności przez adresatów proponowanych przepisów".

Reklama

Klauzula sumienia, zawarta w art. 39 ustawy z 5 grudnia 1996 r. o zawodzie lekarza i lekarza dentysty stanowi, że "lekarz może powstrzymać się od wykonania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem, z zastrzeżeniem art. 30, z tym że ma obowiązek odnotować ten fakt w dokumentacji medycznej". W art. 30 ustawy wskazano, że "lekarz ma obowiązek udzielać pomocy lekarskiej w każdym przypadku, gdy zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia". W art. 39 ustawy wskazano, że lekarz wykonujący zawód na podstawie stosunku pracy albo w ramach służby ma także obowiązek uprzedniego powiadomienia o swojej decyzji na piśmie przełożonego.

Posłowie Lewicy podkreślili w uzasadnieniu projektu, że część lekarzy, powołując się właśnie na klauzulę sumienia, odmawia udzielenia świadczenia, jednocześnie lekceważąc towarzyszące temu wymogi ustawowe.

"Co więcej, na klauzulę sumienia powołują się całe podmioty lecznicze, wbrew stanowiskom Komitetu Bioetyki przy Prezydium PAN nr 4/2013 i Ministerstwa Zdrowia. Klauzula sumienia jest interpretowana rozszerzająco - jako możliwość arbitralnej odmowy gwarantowanego świadczenia zdrowotnego w każdym przypadku" - wskazują w uzasadnieniu posłowie Lewicy.

Podkreślają, że klauzula może sugerować, że chodzi o takie świadczenia, które lekarz przeprowadza osobiście, czyli przeprowadzenie zabiegu operacyjnego lub dokonanie badań diagnostycznych, ale przy wąskim rozumieniu tego pojęcia nie będzie nim samo wydanie skierowania na badania diagnostyczne czy wystawienie recepty, nie mówiąc już o wydaniu orzeczenia lekarskiego, od którego prawo uzależnia przyznanie określonych uprawnień - miedzy innymi do przerwania ciąży, posiadania broni czy wykonania szczepienia.

Sprzeczność z Konstytucją RP

Jak zaznaczają posłowie Lewicy, powoływanie się na klauzulę sumienia zbyt często prowadzi do ograniczenia prawa pacjenta do świadczeń, co - według nich - stoi w sprzecznością z Konstytucją RP.

"Należy przeciwdziałać coraz częściej powtarzającym się sytuacjom, w których pacjentki i pacjenci padają ofiarami tego zapisu. Nadużywanie przepisu art. 39 skutkuje pozostawieniem pacjentek bez należytej pomocy. Sprowadza to na nie ryzyko długotrwałego cierpienia, stanowi zagrożenie dla ich zdrowia, a w kilku przypadkach doprowadziło już do śmierci pacjentek" - podkreślają.

"Każdy człowiek ma niezbywalne prawo do własnych przekonań. Jednakże każdy, kto chce wykonywać zawód lekarza przechodzi przez długi i skomplikowany proces studiów, po których to dokonuje wyboru specjalizacji. Znając specyfikę każdej z nich, może wybrać taką, która nie będzie go stawiała w konflikcie między wykonywaniem obowiązków a przekonaniami lub wierzeniami. Wybierając specjalizację położnictwo czy ginekologię, przyszły specjalista ma świadomość, z jakimi problemami – poronieniem, śmiercią płodu, koniecznością przerwania ciąży – może się spotkać. Sumienie może determinować drogę wyboru przyszłego zawodu. Nie może jednak usprawiedliwiać poszczególnych decyzji podejmowanych wbrew dobru pacjentek" - zaznaczają.

Reklama

Projekt ma związek z niedawną sprawą 33-letniej kobiety, która będąc w piątym miesiącu ciąży, zmarła w szpitalu w Nowym Targu z powodu wstrząsu septycznego. Kilka godzin wcześniej USG wykazało obumarcie płodu.

"Stwierdziliśmy naruszenie praw pacjenta"

Rzecznik praw pacjenta Bartłomiej Chmielowiec poinformował, że w tym przypadku doszło do naruszenia praw pacjentki; doszło do naruszenia prawa do udzielania świadczeń zgodnie z aktualną wiedzą medyczną, doszło do naruszenia praw pacjenta do udzielania świadczeń zdrowotnych z należytą starannością, ale również w zakresie naruszenia prawa pacjenta do uzyskania rzetelnej, klarownej informacji o stanie zdrowia i tego, jaki jest plan terapeutyczny. Stwierdziliśmy naruszenie praw pacjenta do dokumentacji medycznej w postaci nierzetelnego jej wypełniania i braków w dokumentacji – powiedział Chmielowiec.

Śmierć 33-letniej Doroty stała się przyczyną protestów organizowanych w wielu polskich miastach w środę, a także czwartkowej debaty w Sejmie. Protestujący wskazywali m.in. na znaczenie dla opieki zdrowotnej nad ciężarnymi wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku w sprawie przesłanek dopuszczających aborcję. TK orzekł, że niekonstytucyjna jest przesłanka dopuszczająca aborcję w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu.

Zgodnie z prawem dokonanie aborcji w Polsce jest obecnie możliwe, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (gwałt, kazirodztwo).

Mówił o tym w poniedziałek, odnosząc się do przypadku w placówce w Nowym Targu, minister zdrowia Adam Niedzielski. Powołał też zespół ds. opracowania wytycznych dla podmiotów leczniczych w zakresie procedur związanych z zakończeniem ciąży. W składzie znaleźli się eksperci m.in. ginekologii, położnictwa, neonatologii, perinatologii i psychiatrii.

W związku ze śmiercią ciężarnej pacjentki w Podhalańskim Szpitalu Specjalistycznym w Nowym Targu rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek wystąpił w środę do Ministerstwa Zdrowia, Rzecznika Praw Pacjenta i nowotarskiej prokuratury rejonowej. Wiącek poprosił ministra Niedzielskiego o wskazanie, czy - a jeśli tak - to jakie działania podjęło ministerstwo dla wyjaśnienia sytuacji, a także uniknięcia podobnych zdarzeń w przyszłości.

Śledztwo ws. śmierci 33-letniej Doroty w szpitalu w Nowym Targu poprowadzi Prokuratura Regionalna w Katowicach. To kolejne śledztwo dotyczące śmierci ciężarnej kobiety, toczące się w w tej prokuraturze. Kilka tygodni temu prokuratura przedłużyła o kolejne trzy miesiące postępowanie w sprawie śmierci 30-letniej ciężarnej Izabeli, która zmarła w 2021 r. w Szpitalu Powiatowym w Pszczynie na skutek wstrząsu septycznego. Zarzuty w tej sprawie usłyszało trzech lekarzy. Rodzina zmarłej stoi na stanowisku, że lekarze zbyt długo zwlekali z zakończeniem ciąży, co przyczyniło się do śmierci 30-latki. Śmierć Izabeli, która osierociła kilkuletnią córkę, wywołała w całym kraju protesty przeciw obecnie obowiązującym przepisom o aborcji pod hasłem "Ani jednej więcej".