"W porównaniu z tym, co słyszeliśmy dotychczas z Moskwy, jest postęp" - mówi nam Andrzej Przewoźnik, organizator uroczystości na Westerplatte. "To jest dobry fundament do podjęcia poważnej, pozbawionej emocji debaty historycznej, która uwzględni wrażliwości obu narodów" - dodaje.

Reklama

W tej opinii nie jest odosobniony. Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski przyznał, że list Putina przyjął "z ulgą i nadzieją". Dlaczego?

"Jest w nim zawarte potwierdzenie autorstwa zbrodni katyńskiej, jest potwierdzenie dnia 1 września jako momentu rozpoczęcia wojny, a co najważniejsze: jest potępienie paktu Ribbentrop - Mołotow" - zaznacza marszałek. I dodaje: "To bardzo ważne, ale chciałoby się, aby tym samym głosem co do Polaków władze rosyjskie mówiły do Rosjan."

Zdaniem przewodniczącego polsko-rosyjskiej grupy ds. trudnych Adama Daniela Rotfelda rosyjski premier napisał tekst "w tonie wyważonym, spokojnym i rozsądnym". "To zaskakujące na tle ostatniej propagandy" - podkreśla profesor.

Reklama

>>>PiS o liście Putina: Zabrakło przepraszam

Jego zdaniem kłamstwa pod adresem naszego kraju miną jak "brudna piana", a stanowisko Putina może okazać się dobrym punktem wyjścia do zbliżenia polskiej i rosyjskiej oceny wzajemnej historii.

Jednak bliższa analiza artykułu rosyjskiego premiera pokazuje, jak wiele jeszcze zostało do zrobienia. Zdaniem Andrzeja Przewoźnika nie da się np. porównać paktu Ribbentrop - Mołotow z układem monachijskim i rozbiorem Czechosłowacji przy udziale Polski, jak to stara się podtrzymać Władimir Putin.

Reklama

"Monachium było na pewno krokiem w kierunku wojny, nagannym czynem pozbawienia państwowości Czechosłowacji w imię uzyskania przez kraje zachodnie świętego spokoju za wszelką cenę. Ale układ Ribbentrop - Mołotow miał o wiele dalej idące skutki. Spowodował miliony ofiar, zarówno z rąk sowieckiego, jak i nazistowskiego totalitaryzmu. Doprowadził do powstania dwóch przeciwstawnych bloków w Europie, miał katastrofalne skutki nie tylko dla naszego kontynentu, ale całego świata" - dodaje Przewoźnik.

Jego zdaniem nie da się także porównać zbrodni katyńskiej z przypadkami śmierci sowieckich jeńców pojmanych przez polskie wojsko w 1920 r. A to kolejna ważna teza tekstu Władimira Putina.

"Katyń był zbrodnią popełnioną w sposób absolutnie świadomy, zorganizowany na mocy decyzji najwyższych władz Związku Radzieckiego. Natomiast sowieccy jeńcy umierali głównie z powodu chorób. Ta sprawa była tłumaczona rosyjskim władzom. Wszystkie stosowne dokumenty udostępniliśmy stronie rosyjskiej" - tłumaczy Andrzej Przewoźnik.

Jednak zdaniem organizatora rocznicowych obchodów wszystkie historyczne zawiłości oddają złożoność dwustronnych relacji w oczach społeczeństwa i władz rosyjskich.