"Jarosław Pinkas nie jest już Głównym Inspektorem Sanitarnym: dzisiaj - jak dowiedzieli się reporterzy RMF FM - złożył rezygnację. Oficjalnie ze względu na kłopoty zdrowotne" - podało RMF FM na Twitterze.

Reklama

Oświadczenie Jarosława Pinkasa

"Szanowni Państwo, Drodzy Współpracownicy,

ze względu na gwałtowne pogorszenie się stanu mojego zdrowia i konieczność podjęcia leczenia zmuszony jestem zrezygnować z pełnienia funkcji Głównego Inspektora Sanitarnego. Decyzję o złożeniu dymisji podjąłem z ciężkim sercem. Uznałem, że wypełnianie powierzonej mi misji z pełnym oddaniem i poświęceniem nie jest w tej sytuacji możliwe.

Reklama

Dziękuję Państwu za dwa lata wspólnej, intensywnej i pełnej zaangażowania współpracy. Obejmując urząd miałem marzenia o przeprowadzeniu wielu nowatorskich zmian, które uczyniłyby naszą pracę lepszą, skuteczniejszą i bardziej innowacyjną w służbie zdrowia publicznego. Ich wprowadzenie w życie nie zawsze okazywało się łatwe czy możliwe.

Ostatnie miesiące zdominowane zostały przez pandemię. Spadło na nas wiele dodatkowych i trudnych obowiązków. Ale to doświadczenie pokazało, że wobec wielkich wyzwań zdrowotnych udało nam się stanąć w jednym szeregu. Jestem przekonany, że jest to dla nas bezcenny sprawdzian. Nasza instytucja po raz kolejny okazała się być kluczowym filarem w ochronie zdrowia. Dziś jesteśmy już w innym miejscu niż kilka miesięcy temu, lepiej przygotowani do kolejnych wyzwań. Dziękuję Państwu za wytrwałość, ciężką pracę w niełatwych warunkach i poświęcenie. Mam nadzieję, że dotychczasowe działania będą kontynuowane, a praca w Inspekcji Sanitarnej pozostanie zaszczytną służbą na wszystkich szczeblach funkcjonowania instytucji.

Reklama

Życzę wszystkim pracownikom zdrowia i satysfakcji z realizacji naszej misji" - czytamy w oświadczeniu Jarosława Pinkasa.

Konflikt z Ministerstwem Zdrowia?

Jak dowiedziało się nieoficjalnie DGP, w tle jest także konflikt z Ministerstwem Zdrowia. - Pinkasowi nie układała się współpraca i z ministrem Łukaszem Szumowskim, i z Adamem Niedzielskim - mówi osoba z otoczenia byłego szefa GIS.

Jak dodaje, braki kadrowe w Sanepidzie powodowały, że instytucja stała się idealnym "chłopcem do bicia". Wielokrotnie problemy te, służyły do tego, by odciągnąć uwagę od problemów w Ministerstwie Zdrowia.

Sprawą, która przechyliła szalę, byłe ostatnie doniesienia, o tym, że naukowcy, z których analiz korzysta rząd, bazują na danych opracowywanych przez Michała Rogalskiego, czyli 19-letniego użytkownika Twittera.