W RPA odnotowuje się znaczną liczbę napadów rabunkowych z bronią, często kończących się zabójstwami, gwałtów i innych przestępstw. Nie zaleca się podróżowania wieczorem i w nocy, przebywania w regionach i dzielnicach miast (także na ulicach centralnych) bez upewnienia się co do bezpieczeństwa w konkretnym miejscu.

Reklama

"Należy zachowywać ostrożność w miejscach publicznych - na lotniskach, dworcach kolejowych i autobusowych, a także w taksówkach, których kierowcy bywają powiązani ze światem przestępczym. O ile to możliwe, wskazane jest podróżowanie w zorganizowanych grupach" - powiedział PAP Kolański.

Problem zaczyna się już z chwilą wylądowania w RPA, gdyż w całym kraju nie ma transportu publicznego (w portach lotniczych tzw. shuttle busów), ani też linii rejsowych.

"Na lotniskach są busiki, ale ... dla białych niebezpieczne, bowiem nie wiadomo, gdzie kierowca może wywieźć. Nie wszyscy są oszustami, jednak nie warto ryzykować. Lepiej zapewnić sobie wcześniej transfer poprzez biuro turystyczne lub hotel" - radzi konsul.

Reklama

Członkowie grup przestępczych "rozpracowują" przyjezdnych już na lotniskach, skrzętnie ich obserwując, a także wszelkie ruchy jakie wykonują.

"Nie należy więc ujawniać, gdzie chowa się paszport czy pieniądze, nie spuszczać z oczu bagażu, a przede wszystkim nie obnosić się z kosztownościami, laptopami, kamerami czy aparatami. Radzę, by na czas pobytu w RPA przeistoczyć się w biednego, niż zgrywać bogatego" - zaznaczył Kolański.

Jak zaznaczył, napastnicy działają w sposób brutalny. Najpierw atakują, ranią, a dopiero potem następuje grabież. Agresja narasta, gdy ktoś próbuje się bronić. Niedawno pobito i obrabowano Polaków udających się do wodospadów Victorii. W marcu zamordowano Polaka, który pracował i mieszkał w RPA. Jeśli już chce się coś zwiedzać - w przerwie między meczami - to nie na własną rękę, a w sposób zorganizowany.

Reklama

A jak z zakupami, jedzeniem? "Sugeruję, by robić to w centrach handlowych, gdzie są skupiska restauracji, sporo sklepów. Natomiast zalecam, by wystrzegać się miejsc niepewnych, a przede wszystkim zaułków. Jeśli dzielnica wydaje się nam niepewna, lepiej ją opuścić. Po prostu trzeba mieć oczy szeroko otwarte i nosa" - powiedział konsul.

Jego zdaniem, miejscowi fani nie są niebezpieczni dla innych. "Nie ma z ich strony zagrożenia. Oni żywiołowo dopingują, a ich trąbki - wuwuzele - potrafią zagłuszyć wszystko" - dodał.

Czy można liczyć na pomoc policji? "Według gospodarzy mistrzostw świata, ma ona służyć obcokrajowcom, ale styl jej pracy odbiega od europejskiego. Unia Europejska, w porozumieniu z organizatorami, przygotowała przy wszystkich stadionach posterunki konsularne tych krajów, które biorą udział w mundialu. Ale mogą się do nich zwracać o pomoc również kibice, których narodowe drużyny nie awansowały do finałowego turnieju, także i Polacy" - odpowiedział Kolański.

Konsul zapewnił o pomocy, na jaką mogą liczyć rodacy, w dwóch miejscach: ambasadzie RP w Pretorii, 14 Amos Street 14, tel. dyżurny +27 124302621 i u konsula honorowego RP w Durbanie - Andrzeja Kiepieli, Chase Place 3, tel.kom. +27 826532522.