"Proszę o wybaczenie za to, co stało się wskutek zaniechania dokładnej obserwacji oraz stosownej reakcji przez osoby odpowiedzialne w zakonie" - oświadczył Dartman. Podziękował ofiarom molestowania, że mimo trudnych wspomnień odważyły się zabrać głos.

Reklama

O przypadkach molestowania uczniów renomowanej berlińskiej szkoły między 1975 a 1983 rokiem poinformowano w zeszłym tygodniu. Do poniedziałku zgłosiły się 22 osoby, które zostały seksualnie wykorzystane przez dwóch jezuickich nauczycieli.

Według niemieckich mediów, uczniowie sami mieli informować o przypadkach molestowania władze szkoły, co w 1981 roku doprowadziło do odsunięcia od prowadzenia lekcji jednego z podejrzanych, ojca Petera R. W 1991 roku Peter R. przyznał się zwierzchnikom do wykorzystywania uczniów. Wystąpił on wówczas z zakonu jezuitów.

Jak podał tygodnik "Der Spiegel", w styczniu przebywający obecnie w Chile 65-letni były duchowny wyraził skruchę w liście do dawnych uczniów. Przyznaje się w nim, że przez wiele lat wykorzystywał seksualnie dzieci i młodzież.

Reklama

Do połowy lutego gotowy ma być raport z wewnętrznego dochodzenia, które wszczęła szkoła. Skandal bada również berlińska policja, jednak ewentualne zarzuty byłyby przedawnione.

Niemiecka agencja dpa dodaje, że molestowanie uczniów mogło również mieć miejsce w byłej jezuickiej szkole w Hamburgu oraz w szkole St. Blasien w Badenii-Wirtembergii, w których także pracował ojciec Peter R.