Krugman pisze o regułach proceduralnych w Senacie, które umożliwiają pojedynczym senatorom blokowanie nominacji do rządu po to, by wytargować dla swego stanu korzystne inwestycje albo fundusze.

Reklama

Senator z Partii Republikańskiej (GOP) Christopher Bond użył tych reguł, aby zmusić rząd i zdominowany przez Demokratów Kongres do zaaprobowania projektu budowlanego w Kansas City w jego macierzystym stanie Kansas. Bond 9 miesięcy blokował w tym celu nominację szefa General Services Administration, agencji federalnej, która zajmuje się budynkami i zakupami rządowymi.

Ostatnio inny senator republikański Richard Shelby zablokował w ten sposób wszystkie 70 nominacji na stanowiska nie obsadzone jeszcze przez administrację prezydenta Baracka Obamy. Shelby domaga się zgody administracji i Kongresu na powstanie centrum antyterrorystycznego w swoim stanie Alabama i kontraktu na budowę tankowca.

Krugman zwraca uwagę, że w przeszłości senatorowie rzadko korzystali ze wspomnianej możliwości blokowania posunięć rządu. Obecnie jednak życie polityczne w USA jest dużo bardziej spolaryzowane i będąca w opozycji GOP - jak twierdzi autor - robi wszystko, aby utrudnić pracę ekipie Obamy. Efektem - kontynuuje - jest paraliż procesu legislacyjnego, który uniemożliwia przeprowadzenie ważnych reform.

Reklama

Noblista przywołuje przykład polskiego Sejmu w XVII i XVIII wieku, który - jak przypomina - był unieruchomiony przez liberum veto, co doprowadziło do upadku Polski. Podobny los - dodaje półżartem - grozi Ameryce z powodu samowoli senatorów. "Jesteśmy sparaliżowani przez procedurę. Zamiast powtórki zmierzchu i upadku Cesarstwa Rzymskiego, powtarzamy rozpad XVIII-wiecznej Polski" - pisze prowokacyjnie.

Przypominając, że po rozbiorze Polski powstał Mazurek Dąbrowskiego zaczynający się od słów: "Jeszcze Polska nie zginęła", autor konkluduje: "Cóż, Ameryka jeszcze nie zginęła, ale Senat nad tym pracuje".