Według najnowszych doniesień obrażenia odniosło 41 osób. Akcję ratowniczą przerwano po drugiej eksplozji, gdy uszkodzona wentylacja zadławiła się dymem i gazem, i pojawiło się ryzyko dalszych wybuchów.

Pierwszą eksplozję spowodował nagromadzony metan. Władze nie podają przyczyny drugiego wybuchu. Trwają prace nad oczyszczaniem powietrza w szybach.

"Prowadzenie akcji ratowniczej w takich warunkach byłoby posyłaniem ludzi na śmierć" - powiedział cytowany przez ITAR-TASS gubernator obwodu kemerowskiego, Aman Tulejew. Podkreślił, że operacja zostanie wznowiona, gdy tylko sytuacja wróci do normy.

Po drugiej eksplozji stracono kontakt z 20 ratownikami. Pod ziemią wciąż są ludzie; ich liczba wciąż nie jest precyzyjna i mówi się nawet o 84 osobach.

W korytarzu, gdzie doszło do pierwszego wybuchu, pracowało 20 górników. W całej kopalni pod ziemią przebywało w sumie 356 osób.

Kopalnia "Raspadskaja" w mieście Mieżdurieczeńsk została otwarta w 1973 roku. Jej dzienne wydobycie szacuje się na około 8 mln ton węgla.

Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew nakazał szefowi resortu ds. nadzwyczajnych, Siergiejowi Szojgu, dopilnowanie akcji ratunkowej. Premier Władimir Putin rozmawiał już o katastrofie z gubernatorem Tulejewem.











Reklama