Na dostarczonych przez siły NATO zdjęciach widać cztery części rozbitego samolotu, rozrzucone na stromym zboczu górskim - co wskazuje, że prawdopodobnie nikt się nie uratował. Na razie nie wiadomo, czy któryś ze śmigłowców, krążących w ciągu dnia nad miejscem katastrofy, był w stanie tam wylądować.
Należąca do towarzystwa Pamir Airways maszyna leciała z Kunduzu na północy kraju do Kabulu. Wśród pasażerów było trzech obywateli brytyjskich i Amerykanin.
Zła pogoda i górski teren utrudniały poszukiwania, ale z powietrza zauważono część ogonową samolotu w górach 38 kilometrów na północ od Kabulu - oświadczył pełniący obowiązki ministra lotnictwa Mohammadullah Batasz. Według niego, na ogonie zidentyfikowano logo Pamir Airways.
NATO, które wspierało poszukiwania, poinformowało w komunikacie, że miejsce katastrofy znajduje się na wysokości około 4100 metrów w okręgu Szakar Darah w prowincji Kabul.
Towarzystwo Pamir Airways podjęło działalność w 1965 roku, jego siedzibą jest Kabul. Oferuje codzienne rejsy do głównych miast afgańskich, lata też do Dubaju i do Arabii Saudyjskiej z pielgrzymami do Mekki.
Dyrektor Pamir Airways Amanullah Hamid powiedział, że rozbity An-24 był po razostatni poddany przeglądowi około trzy miesiące temu w Bułgarii.