"Świat ma obowiązek odpowiedzieć na zatopienie w marcu na Morzu Żółtym okrętu południowokoreańskiego" - oświadczyła w Seulu Hillary Clinton. Sekretarz stanu USA przybyła do Korei Południowej na rozmowy z przywódcami Korei Południowej o kryzysie na Półwyspie Koreńskim po storpedowaniu południowokoreańskiego okrętu "Cheonan" przez komunistyczną Koreę Północną.

Reklama

"Jesteśmy z wami w tym trudnym czasie i zawsze będziemy z wami" - zapewniła Clinton, wyrażając poparcie dla Korei Południowej podczas kilkugodzinnej wizyty w stolicy tego kraju. Jak dodała, w interesie międzynarodowym, w tym Chin, jest przekonać Koreę Północną do zmiany "polityki gróźb i konfliktu z sąsiadami".

Wcześniej Clinton prowadziła w trybie pilnym rozmowy na temat sytuacji z przywódcami chińskimi w Pekinie. Chiny zaapelowały do obu stron konfliktu o spokój i powściągliwość.

W poniedziałek Seul zamroził relacje handlowe z Phenianem. W ramach retorsji zakazał również północnokoreańskiej flocie wpływania na swoje wody terytorialne oraz zapowiedział, że wznowi transmisje antypółnocnokoreańskie, nadawane za pośrednictwem megafonów rozmieszczonych wzdłuż ufortyfikowanej granicy między dwoma państwami.

Phenian twierdzi, że nie ma nic wspólnego z incydentem z 26 marca, w którym straciło życie 46 marynarzy. Jednak Korea Południowa zamierza przedstawić cała sprawę w Radzie Bezpieczeństwa ONZ i mobilizuje społeczność międzynarodową do wspólnego działania.