Administracja USA obawia się ataków na swe wojskowe systemy komputerowe - poinformował dyrektor Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) w Pentagonie i szef niedawno utworzonej tam komórki ds. wojny w cyberprzestrzeni, generał Keith Alexander.

Na spotkaniu w waszyngtońskim Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) powiedział on, że armia otrzymuje sygnały, iż nieprzyjaciele USA planują "zdalny sabotaż" w celu uszkodzenia lub zniszczenia amerykańskich wojskowych sieci komputerowych.

Reklama

"Jeżeli nie będziemy bronić tych systemów, wróg będzie mógł się do nich włamać" - oświadczył generał. "Nasze ministerstwo obrony musi być w stanie działać swobodnie i bronić swoich zasobów w cyberprzestrzeni" - dodał.

Słowa o "swobodnym działaniu" odnosiły się do zastrzeżeń krytyków, którzy podejrzliwie traktują NSA po kontrowersji z monitorowaniem przez tę agencję łączności elektronicznej (telefonów i e-maili) Amerykanów po zamachach z 11 września 2001 roku.

Uczestniczący w panelu ekspert CSIS James A.Lewis powiedział, że nowocześnie wyposażone siły zbrojne potrafią obecnie zniszczyć amerykańskie systemy komputerowe, "co nie było jeszcze możliwe kilka lat temu". Tzw. Dowództwo Informatyczne (Cyber Command), którym kieruje generał Alexander, utworzono w Pentagonie w maju z inicjatywy ministra Roberta Gatesa.

Reklama

Jak napisał w "Wall Street Journal" wiceminister obrony William Lynn, ponad 100 agencji wywiadowczych obcych państw próbuje infiltrować amerykańskie sieci komputerowe. W efekcie udało im się dostać do planów wielu rodzajów broni.