Według Fridinskiego, śledztwo nie może być kontynuowane, gdyż zbrodnia ta uległa przedawnieniu. Prokurator oświadczył również, że nie była to zbrodnia dokonana w imieniu państwa, dlatego rozstrzelanych jeńców wojennych nie można uznać za ofiary represji politycznych. Fridinski oznajmił, że w aktach śledztwa wskazano konkretne osoby, których przestępcze działania doprowadziły do śmierci tych ludzi.

Reklama

W maju stowarzyszenie Memoriał zaapelowało do prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa, by ten zlecił prokuratorowi generalnemu Federacji Rosyjskiej skontrolowanie jakości śledztwa w sprawie Katynia, przeprowadzonego przez Główną Prokuraturę Wojskowa (GPW) FR.

Ta rosyjska organizacja pozarządowa, broniąca praw człowieka i dokumentująca zbrodnie stalinowskie, podkreśliła, że krąg osób uznanych przez GPW za winne mordu na polskich oficerach oraz kwalifikacja prawna dana tej zbrodni są rażąco sprzeczne z okolicznościami sprawy. Memoriał przypomniał, że za winnych mordu katyńskiego uznano funkcjonariuszy NKWD kierowniczego szczebla, a ich czyn określono jako nadużycie władzy z ciężkimi konsekwencjami.

"Główna Prokuratura Wojskowa świadomie wykluczyła najwyższe kierownictwo partyjno-państwowe ZSRR z grona współuczestników (zbrodni)" - napisało wtedy stowarzyszenie w liście otwartym do Miedwiediewa. "GPW demonstracyjnie zignorowała decydujący udział w zbrodni (Józefa) Stalina, (Wiaczesława) Mołotowa i innych, którzy wyrazili zgodę na rozstrzelanie polskich obywateli" - dodało.

Reklama

Memoriał ponowił też swój wcześniejszy apel o wznowienie śledztwa katyńskiego. "Jesteśmy przekonani, iż sumienne, pełne i maksymalnie otwarte zbadanie zbrodni katyńskiej jest niezbędne nie tylko dla normalizacji stosunków rosyjsko-polskich, ale przede wszystkim po to, by stalinowskie zbrodnie nie kładły się cieniem na współczesną Rosję" - oświadczyło stowarzyszenie.

21 września 2004 roku GPW umorzyła śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej. Jako powód podała śmierć winnych. Jednocześnie zapadła decyzja o utajnieniu większości akt śledztwa, jak również samego postanowienia o jego umorzeniu. Tym samym utajniono też listę osób uznanych za winnych.

W latach 2005-09 Memoriał, a także rodziny rozstrzelanych oficerów bez powodzenia walczyły w sądach Federacji Rosyjskiej - cywilnych i wojskowych - o uchylenie postanowienia GPW o umorzeniu śledztwa, odtajnienie jego akt, wznowienie dochodzenia i pośmiertną rehabilitację pomordowanych jako ofiar represji politycznych.

Reklama

29 stycznia 2009 roku Kolegium Wojskowe Sądu Najwyższego Rosji, orzekając jako II instancja (pierwszą w danym wypadku był Moskiewski Okręgowy Sąd Wojskowy), uznało, że zgodnie z kodeksem karnym z 1926 roku zbrodnia katyńska jako przestępstwo pospolite uległa przedawnieniu.

Według Kolegium Wojskowego Sądu Najwyższego FR, wznowienie śledztwa katyńskiego byłoby niezgodne z prawem. Kolegium uznało ponadto za niemożliwe zapoznanie obywateli obcego państwa z tajnym postanowieniem GPW Rosji o umorzeniu dochodzenia, gdyż mogłoby to zagrozić bezpieczeństwu narodowemu Federacji Rosyjskiej.

Rosyjska Główna Prokuratura Wojskowa kontynuuje kłamstwo katyńskie - ocenił politolog prof. Włodzimierz Marciniak, komentując słowa głównego prokuratora wojskowego Rosji Siergieja Fridinskiego, który sprzeciwia się wznowieniu śledztwa w sprawie mordu Polaków z 1940 r.

"To jest stanowisko potwierdzające decyzje prokuratury z jesieni 2004 r. o umorzeniu śledztwa w sprawie Katynia" - powiedział PAP Marciniak, członek polsko-rosyjskiej grupy ds. trudnych, dodając, że właśnie ta decyzja stworzyła problem w stosunkach polsko-rosyjskich. Jak ocenił, stanowisko Fridinskiego to kontynuacja kłamstwa katyńskiego.



"Elementem tej decyzji z 2004 r. jest nie tylko umorzenie śledztwa, ale też utajnienie jego materiałów. To była decyzja prokuratury, ale też i polityków, bo jej podstawą było zalecenie międzyresortowej komisji do spraw tajemnicy państwowej, którą kierował ówczesny szef administracji Dmitrij Miedwiediew" - wyjaśnił.

W opinii Marciniaka, kontekst dla piątkowej wypowiedzi prokuratora Rosji tworzy toczący się w Strasburgu przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka proces wytoczony Rosji przez polskich obywateli (m.in. Federację Rodzin Katyńskich), dotyczący zawieszenia w 2004 r. rosyjskiego śledztwa w sprawie Katynia.

"Jest kilka różnych postępowań, w różnym stopniu zaawansowania, ale jeden z nich przeszedł juz przez wszystkie instancje w sądach rosyjskich i trafił przed Trybunał w Strasburgu i został przyjęty do rozpatrzenia. Federacja Rosyjska sformułowała już nawet oficjalne stanowisko w sprawie tego pozwu i jest ono podobne do stanowiska prokuratora Fridinskiego - całkowicie odrzuca fakt zaistnienia zbrodni katyńskiej, uznają, że potwierdzone dokumentami jest zamordowanie tylko 20 osób, a cała reszta +zaginęła+" - powiedział sowietolog.

Jak uznał, Rosjanie nie są jeszcze gotowi do uznania zbrodni katyńskiej w sensie prawnym. "Jeżeli chodzi o sprawy prawne, stanowisko rosyjskie jest bardzo twarde. Są gotowi jedynie do rozmaitych ustępstw i gestów moralnych i propagandowych" - tłumaczył.

W jego opinii, w związku z procesem w strasburskim Trybunale Rosjanie będą starać się nakłonić stronę polską do ugody, "żeby wycofać te pozwy, żeby ta sprawa nie była rozpatrywana przez sąd".

"Ten wyrok, a jest niemal pewne, że Rosjanie przegrają, może się stać precedensem dla innych ofiar komunizmu. Rosjanie boją sie efektu lawiny pozwów. Przegrana będzie miała wieloraki wymiar polityczny, propagandowy, prestiżowy, także finansowy. Zazwyczaj Trybunał w Strasburgu, jeżeli uzna winę, zasądza jakąś rekompensatę dla poszkodowanych, a jak do tej pory Federacja Rosyjska, która już kilka razy przed Trybunałem przegrała, honorowała wyroki tego sądu" - wyjaśnił Marciniak.

Dodał też, że proces w Strasburgu, dotyczący decyzji prokuratury z 2004 r., obciąża politycznie i Putina, i Miedwiediewa. "To będzie ich polityczna porażka, ale do czasu wyroku Rosjanie postanowili najwyraźniej iść w zaparte" - podsumował politolog.