Była to jej odpowiedź na zarzuty ukraińskich władz, które oskarżają reprezentowaną przez Tymoszenko opozycję, że alarmując Zachód o aresztowaniu byłej premier, stwarza przeszkody na drodze integracji Ukrainy z UE.
Tymczasem, jak podkreśliła Tymoszenko, zbliżenie z Europą to "jeden z niewielu czynników zapobiegawczych" wobec działań obecnych władz w Kijowie.
"Nasz kraj stanął na krawędzi i albo wpadnie w pełny, graniczący z dyktaturą autorytaryzm, albo uda się nam z tego wyrwać" - oświadczyła była premier w przemówieniu, nagranym przez jej współpracowników podczas przerwy w procesie sądowym w czwartek. Tymoszenko stanęła przed sądem oskarżona o nadużycie władzy przy podpisywaniu kontraktów gazowych z Rosją w 2009 roku.
Opozycjonistka podziękowała na nagraniu za poparcie, które - jak podkreśliła - otrzymała w ostatnich dniach od rządów demokratycznych państw. "Ci, którzy wydają oświadczenia (w mojej obronie - PAP), myślą o Ukrainie i bronią Ukrainy" - powiedziała.
We wtorek MSZ Ukrainy zarzuciło obozowi Tymoszenko, że wykorzystuje on swych sojuszników na Zachodzie dla szantażowania ukraińskich władz.
"Widzimy (jak opozycja podejmuje - PAP) z pomocą swych zwolenników i sojuszników próby szantażowania Ukrainy tym, że na przykład, jeśli sprawa sądowa (przeciwko Tymoszenko - PAP) nie zostanie wstrzymana, to nie dojdzie do podpisania umowy stowarzyszeniowej (Ukraina-UE)" - oświadczył wówczas przedstawiciel MSZ w Kijowie, Ołeh Wołoszyn.
Władze Ukrainy liczą, że umowa stowarzyszeniowa Ukraina-UE, wraz z umową o powołaniu strefy wolnego handlu, zostanie podpisana do końca bieżącego roku.
Tymoszenko, oskarżona o nieprawidłowości przy zawieraniu umów gazowych z Rosją przed dwoma laty, została aresztowana w ubiegły piątek. Sąd zdecydował, iż była premier zostanie umieszczona w areszcie, gdyż jej zachowanie wskazuje, że stara się wydłużyć swój proces.
Tymoszenko twierdzi, że śledztwa przeciwko niej oraz sama rozprawa sądowa powodowane są dążeniami władz do usunięcia jej z polityki.
Zaniepokojenie w związku z aresztowaniem Tymoszenko wyraziło m.in. polskie MSZ, a także przedstawiciele UE oraz dyplomacja rosyjska i amerykańska.