Proces Vatileaks 2 nie może ruszyć z miejsca. Sprawa kradzieży i rozpowszechnienia poufnych dokumentów dotyczących finansów Stolicy Apostolskiej znów została odroczona z przyczyn proceduralnych.Tym razem nie ustalono nawet, kiedy odbędzie się następna, czwarta już rozprawa. Sąd przyjął do wiadomości zastrzeżenia obrońcy jednej z oskarżonych i poprosił o czas na przeprowadzenie niezbędnych kontroli.

Reklama

Francesca Immacolata Chaouqui wyraziła zadowolenie i zaprzeczyła, jakoby zależało jej na akcie łaski ze strony papieża. "Jestem niewinna i chcę, żeby do tego wniosku doszedł także watykański sąd" - oświadczyła włoska specjalistka od PR, którą Franciszek przyjął w 2013 roku do komisji zajmującej się oceną sytuacji finansów Stolicy Apostolskiej, skąd wykradzione zostały tajne dokumenty. Nie odbyły się więc zaplanowane na dziś przesłuchania pierwszych oskarżonych - hiszpańskiego księdza, który był sekretarzem tej komisji oraz samej Chaouqui.

Obserwatorzy nadal nie wykluczają, że papież Franciszek mógłby wydać każdej chwili polecenie o zamknięciu procesu. Mogłoby to mieć związek z rozpoczynającym się jutro Rokiem Miłosierdzia. Ma on być w Kościele, a więc i w Watykanie, czasem przebaczenia i pojednania.