Po kilkudziesięciu minutach konsultacji przywódcy unijni wrócili w poniedziałek przed południem na salę obrad szczytu UE, który trwa w Brukseli od niedzielnego popołudnia. Obrady nie trwały jednak długo, bo jak przekazał rzecznik Donalda Tuska: przewodniczący Rady Europejskiej zdecydował o zawieszeniu szczytu UE i zapowiedział jego wznowienie we wtorek o godz. 11.

Reklama

Polska i Włochy chciałyby przeprowadzenia tajnego głosowania w sprawie kandydatury Timmermansa. Warszawa liczy na to, że udałoby się dzięki temu zablokować wywołującą kontrowersje kandydaturę holenderskiego socjalisty.

Według polskiego źródła rządowego przeciwne Timmermansowi (w przypadku tajnego głosowania) byłyby państwa Grupy Wyszehradzkiej, a także Chorwacja, Irlandia, Włochy, Litwa i Estonia; niezdecydowane mają być Łotwa i Rumunia.

Polska obawia się, że naciski Paryża i Berlina wspieranych przez Madryt i Hagę doprowadzą do tego, że nawet cała Grupa Wyszehradzka nie utrzyma jednak swojego sprzeciwu wobec Holendra. Państwa zachodnie próbują wyłuskać z V4 Słowację, gdzie rządzą socjaldemokraci będący w tej samej rodzinie politycznej co Timmermans. Rozmiękczany jest też opór innych państw.

Reklama

Liberałowie - według źródeł - mają się zastanawiać, czy stanowisko szefowej dyplomacji UE nie powinno przypaść Dunce Margrethe Vestager. Część mediów podała wcześniej, że miałaby ona jednak zostać wiceprzewodniczącą KE. Szefowanie Parlamentu Europejskiego miałoby być też podzielone pomiędzy Webera i jakiegoś kandydata liberałów. O stanowisko to zabiegał były premier Belgii Guy Verhofstadt. Ostatecznej zgody na ten zestaw ciągle jeszcze nie ma - zastrzegło źródło.

Instytucje UE mają bezstronnie reprezentować interesy wszystkich państw członkowskich na arenie światowej i w Brukseli.

Polska chce tajnego głosowania

Reklama

Według poinformowanych źródeł Rzym, ale też Warszawa, chcą, by głosowanie na przewodniczącego KE było tajne. Taka jest praktyka wszystkich wyborów personalnych w UE - przekonywał PAP jeden z polskich dyplomatów. Do zablokowania kandydatury Timmermansa potrzeba głosów ośmiu państw członkowskich.

Tymczasem tajne głosowanie w sprawie wyboru szefa Komisji Europejskiej, którego chciałaby Polska jak i Włochy, raczej nie zostanie zorganizowane - przewidują w kuluarach szczytu UE dyplomaci zachodnich państw członkowskich.

Nadzieje Warszawy na to, że uda się zablokować wywołującą kontrowersje kandydaturę Timmermansa na przewodniczącego KE wiązane są właśnie z zorganizowaniem głosowania tajnego.

Według źródeł takiej procedury nie chce jednak ani większość państw członkowskich UE ani przewodzący obradom szef Rady Europejskiej Donald Tusk.

Całonocne rozmowy

Posiedzenie Rady Europejskiej w gronie 28 państw, które zostało przerwane przed północą w nocy z niedzieli na poniedziałek. Tusk przez kilka godzin rozmawiał z szefami państw i rządów starając się znaleźć porozumienie.

Po zakończeniu pierwszej rundy rozmów Tusk spotkał się z kanclerz Angelą Merkel i prezydentem Emmanuelem Macronem. Potem dołączyli do nich premier Holandii Mark Rutte i szef hiszpańskiego rządu Pedro Sanchez.

To właśnie ta czwórka ustaliła w Osace na szczycie G20 propozycję oddania szefostwa KE socjaliście Fransowi Timmermansowi.

Szczyt opóźniony trzy godziny

Przeciw kandydaturze Fransa Timmermansa na szefa KE poza krajami Grupy Wyszehradzkiej opowiedziały się też inne państwa. Rosną akcje Bułgarki Kristaliny Georgiewy.

Początek szczytu, na którym szefowie państw i rządów próbowai ustalić zestaw nazwisk do objęcia kierownictwa instytucji unijnych opóźnił się ponad trzy godziny. Około 20.30 w niedzielę szefowie i liderzy zebrali się już w sali, w której toczone są rozmowy, ale ostatecznie wystartowały one jeszcze godzinę później (ok. 21.30).

Powodem były konsultacje i kontrowersje, które wywołała kandydatura Timmermansa.

Jednak sprzeciw Polski, Czech, Węgier i Słowacji, a także rebelia w Europejskiej Partii Ludowej przeciw ustaleniom kanclerz Angeli Merkel, radykalnie zmniejszyły szanse Holendra.

Z Grupą Wyszehradzką w niedzielne popołudnie spotkali się kanclerz najpierw Merkel, a potem prezydent Francji Emmanuel Macron. V4 rozmawiała też z premierem Włoch Giuseppe Conte, który również był sceptyczny wobec obecnego wiceszefa KE odpowiadającego za kwestie praworządności.

Dwustronne konsultacje przed szczytem prowadził też szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Rozmawiał z premierem Węgier Viktorem Orbanem, premierem Słowacji Peterem Pellegrinim (Słowacja przewodzi V4 do 1 lipca), premierem Holandii Markiem Rutte, prezydentem Francji oraz szefem włoskiego rządu.

Sytuację Timmermansa, który wydawał się niemal „pewniakiem” skomplikowało podejście liderów Europejskiej Partii Ludowej. Przekonania należącej do EPL Merkel nie podzielili inni szefowie państw i rządów tej rodziny politycznej, który uznali, że to przedstawiciel ich partii, powinien szefować Komisji.

Premier Mateusz Morawiecki - według źródeł rządowych - rozmawiał z szefem chorwackiego rządu Andrejem Plenkovicem. Doradcy Morawieckiego kontaktowali się z kolei z doradcami premiera Bułgarii Bojko Borisowa (obaj należą do EPL). Zagrzeb i Sofia zapewniły, że dołączają sprzeciwiających się Timmermansowi.

Premier Bułgarii: Georgiewa odpadła z walki o funkcję szefa Rady Europejskiej

Bułgarka Kristalina Georgiewa odpadła z wyścigu o stanowisko przewodniczącej Rady Europejskiej - poinformował w poniedziałek premier Bułgarii Bojko Borisow po negocjacjach przeprowadzonych przez unijnych przywódców ws. podziału najważniejszych funkcji w UE.

Liberałowie nie chcą ustąpić w tej sprawie. To dlatego nie ma decyzji - powiedział Borisow.

Jak dodał, Włochy i państwa Grupy Wyszehradzkiej (Polska, Czechy, Słowacja, Węgry) wysuwają teraz kandydaturę Georgiewej na stanowisko szefowej unijnej dyplomacji.

Szef bułgarskiego rządu podkreślił jednak, że sam wolałby wspierać przedstawiciela swego kraju w staraniach o stanowisko w Komisji Europejskiej. Co jest dla nas ważniejsze - komisarz z realnym portfolio czy wysoki (rangą) negocjator? - wskazał.

Premier Morawiecki: Timmermans nie rozumie Europy centralnej

- Frans Timmermans nie jest kandydatem kompromisu, jest kandydatem, który bardzo mocno dzieli, nie rozumie Europy centralnej - powiedział przed szczytem UE w Brukseli premier Mateusz Morawiecki, sygnalizując swój sprzeciw wobec tej kandydatury do objęcia stanowiska szefa Komisji Europejskiej.

- Jestem przekonany, że wiele delegacji, większość państw, jeśli nie wszystkie, żywią takie przekonanie, że powinniśmy znaleźć kandydata, który na to najważniejsze stanowisko przewodniczącego Komisji Europejskiej będzie potrafił jednoczyć, będzie potrafił budować mosty, szukać kompromisów, czasem ponad różnymi zdaniami i podziałami. Jestem przekonany, że będzie dzisiaj konstruktywna dyskusja - powiedział dziennikarzom Mateusz Morawiecki.

Premier polskiego rządu pytany, czy takim szefem KE mógłby być kandydat socjalistów Frans Timmermans, odparł, że "Frans Timmermans nie jest kandydatem kompromisu; Frans Timmermans jest oczywiście kandydatem, który bardzo mocno dzieli Europę i z całą pewnością nie rozumie Europy centralnej, nie rozumie Europy, która wydobywa się z zapaści postkomunistycznej".

Wcześniej swój sprzeciw wyraził także premier Czech Andrej Babisz.

- Od początku Grupa Wyszehradzka wskazywała, że jest przeciw wyborowi kandydata wiodącego. Obawiam się, że ta osoba nie jest właściwa, aby jednoczyć Europę. W przeszłości nie był zbyt pozytywny wobec naszego regionu. Potrzebujemy geograficznej równowagi - powiedział dziennikarzom premier Czech.

Podczas obecnego szczytu unijni liderzy trzeci raz będą próbowali na posiedzeniu Rady Europejskiej dojść do porozumienia w sprawie obsady kluczowych stanowisk w instytucjach UE, w tym funkcji szefa KE.

Orban protestuje przeciwko kandydaturze Timmermansa na szefa KE

Premier Węgier Viktor Orban zaprotestował w liście do szefa Europejskiej Partii Ludowej Josepha Daula przeciwko udzieleniu poparcia kandydaturze Fransa Timmermansa na szefa przyszłej Komisji Europejskiej.

Partia Orbana jest członkiem chadeckiej EPL, a Timmermans jest kandydatem socjalistów.

Orban wskazuje, że poparcie EPL dla Orbana byłoby "bardzo poważnym, a być może nawet historycznym błędem". "To oznaczałoby, że polityczna partia, które wygrała wybory (do PE - PAP), oddałaby stanowisko, o które walczyła".

Jak dodał węgierski premier, taki scenariusz byłby "poniżający" i wskazał, że uderzyłoby to w "prestiż" EPL wśród wyborców tej rodziny politycznej.

Orban zapowiedział, że takie stanowisko zamierza przedstawić w niedzielę podczas konsultacji z przywódcami, którzy należą do EPL.

Unijne źródło: Jeśli będzie pat w sprawie obsady stanowisk, Tusk zarządzi głosowanie

Jeśli na szczycie UE w Brukseli przywódcy nie będą mogli dojść do porozumienia w sprawie obsadzenia stanowiska szefa Komisji Europejskiej, przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk przeprowadzi głosowanie - przekazało dziennikarzom źródło unijne.

- Szef Rady Europejskiej Donald Tusk będzie dążył na szczycie do znalezienia konsensusu w sprawie obsady stanowiska szefa Komisji Europejskiej - powiedziała ta osoba. Jak dodała, jeśli jednak konsensusu nie będzie, Tusk zarządzi głosowanie.

Do wyłonienia kandydata na szefa KE nie potrzeba w Radzie Europejskiej jednomyślności, lecz tzw. wzmocnionej większości kwalifikowanej. Za musi być co najmniej 72 proc. krajów członkowskich, reprezentujących co najmniej 65 proc. ludności Unii. Oznacza to, że daną kandydaturę musi poprzeć co najmniej 21 krajów. Do blokady potrzeba z kolei co najmniej ośmiu państw.

Pięć lat temu Jean-Claude Juncker został wybrany na szefa KE mimo sprzeciwu Wielkiej Brytanii i Węgier.

Schetyna: W EPL brak zgody co do propozycji personalnych na stanowiska w UE

W Europejskiej Partii Ludowej nie ma zgody co do obecnych propozycji personalnych na najważniejsze stanowiska w Unii Europejskiej - poinformował w niedzielę przewodniczący PO Grzegorz Schetyna po spotkaniu przywódców tej centroprawicowej międzynarodówki.

"Szykuje się długie i trudne spotkanie Rady Europejskiej" - napisał polityk na Twitterze.

W EPL jest siedmiu przywódców, którzy w niedzielę wieczorem na szczycie będą decydować o obsadzie m.in. stanowiska szefa Komisji Europejskiej. Nieoficjalnym kandydatem na tę funkcję jest obecny wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans, co do którego - jak podają źródła - zgadzają się Francja, Niemcy, Hiszpania oraz Holandia.

Przeciwko Timmermansowi są kraje Grupy Wyszehradzkiej (Czechy, Polska, Słowacja, Węgry), ale nie mają one możliwości samodzielnego zablokowania jego kandydatury. Jednak jeśli dołączyłoby do nich kilka innych państw, których liderzy są w EPL, wówczas Holender nie miałby większości.

Polscy dyplomaci przekonują nieoficjalnie, że gdyby nie otwarty sprzeciw Grupy Wyszehradzkiej, napędzany w ostatnich dniach przez premiera Mateusza Morawieckiego, wielu niezadowolonych nie zgłaszałoby obiekcji co do Timmermansa "mimo kwaśnych min".

Źródła unijne przekonują, że szef Rady Europejskiej Donald Tusk będzie dążył do tego, aby kandydat na szefa KE został wskazany jednomyślnie.