Plac Turgieniewa w centrum Moskwy przypomina dziś jedno wielkie obozowisko milicji i wojsk wewnętrznych. To tu demokratyczna opozycja chciała zażądać unieważnienia wyników niedzielnych wyborów prezydenckich.

Reklama

Funkcjonariusze OMON-u nie dopuścili jednak na razie do tego. Legitymowali praktycznie wszystkich młodych ludzi, zmierzających w kierunku pomnika Gribojedowa, gdzie mieli się zebrać opozycjoniści.

Zatrzymano co najmniej kilkanaście osób, ale według przywódcy opozycyjnego Zjednoczonego Frontu Obywatelskiego (OGF) - dawnego mistrza szachowego Garri Kasparowa, zatrzymano już około 50 ludzi.

Tymczasem w sprawie wyborów głos zabrał Andreas Gross, szef misji obserwacyjnej Rady Europy. "Rosyjskie wybory nie miały dużo wspólnego z demokracją" - uważa Gross. Na przykład dyrektorom szpitali radzono głosowanie na Dmitrija Miedwiediewa. Oporni mogli stracić pracę.

Reklama