Proszę sobie przypomnieć, jak dużo mówiono o rejsach z pracownikami z Ukrainy. (...) Jedną z przyczyn tego, że teraz tych rozmów jest mniej, jest to, że na jednym z rejsów testy potwierdziły koronawirusa u pasażera - pisze Europejska Prawda, dodając, że informację tę potwierdziły jej trzy niezależne od siebie źródła.

Reklama

Nie sprecyzowano, dokąd leciał samolot, na pokładzie którego wykryto koronawirusa. Do tej pory media informowały o lotach do Finlandii, Niemiec, Austrii i Wielkiej Brytanii.

W poniedziałek także Europejska Prawda napisała, że w niedzielę przybył do Warszawy pierwszy wyczarterowany lot z Kijowa. Z kolei serwis Ukraińska Prawda zaznacza, że informacja o rejsie do Polski napłynęła już po przygotowaniu artykułu, w którym wspomniano o koronawirusie na pokładzie jednego z samolotów.

Reklama

Ukraińska Prawda podkreśla, że obowiązkowe testy po przylocie przeprowadza Austria.

OŚWIADCZENIE FIRMY GREMI PERSONAL

W niektórych ukraińskich mediach pojawiły się oficjalnie niepotwierdzone informacje, że na jednym z czarterów z Ukrainy, który poleciał do Finlandii, Wielkiej Brytanii, Austrii i Polski, znaleziono chorego COVID-19.

Aby uniknąć rozprzestrzeniania się manipulacji, Gremi Personal oświadcza, że ​​informacje te nie mają nic wspólnego z lotem czarterowym organizowanym przez naszą firmę 24 maja. Jak się okazało, zgodnie z publikacją Österreichischer Rundfunk koronawirusa wykryto u Ukraińca, który poleciał do Austrii 8 maja.

To nie ma nic wspólnego z Polską.

Wszyscy pasażerowie naszego lotu do Polski przeszli pomiary temperatury przez lekarzy na lotnisku Boryspol i lotnisku w Warszawie. Nie stwierdzono żadnych podejrzeń choroby. Zgodnie z wymogami polskiego prawa wszyscy 178 pasażerów czarterowych są wysyłani na obowiązkową 14-dniową kwarantannę w ośrodkach kwarantanny organizowanych przez Gremi Personal. Podczas izolacji będą pod nadzorem urzędowych władz Polski. Zgodnie z ukraińskimi wymogami wszyscy są ubezpieczeni, w tym na wypadek choroby COVID-19.