W sumie od początku pandemii we Francji koronawirusem zakażonych zostało 653 509 osób; kraj ten pod względem liczby zakażeń znajduje się obecnie na 10. miejscu na świecie. W szpitalach przebywa ponad 7500 pacjentów z Covid-19, co stanowi wzrost o 65 procent w stosunku do 29 sierpnia, gdy zanotowano ich 4530. W czasie pierwszej fali epidemii obawy o niewydolność służby zdrowia przy rosnącej liczbie zakażeń doprowadziły do wprowadzenia przez rząd jednego z najściślejszych na świecie lockdownów w okresie od 17 marca do 11 maja.
Prezydent Emmanuel Macron oświadczył w środę, że trzeba iść w kierunku "większych restrykcji" w miejscach, gdzie koronawirus "rozprzestrzenia się za szybko". Wykluczył jednocześnie wprowadzenie ograniczeń w przemieszczaniu się.
"W miejscach, w których wirus rozprzestrzenia się zbyt szybko, szczególnie wśród ludzi starszych, i tam, gdzie widzimy coraz więcej łóżek (szpitalnych) zajętych w nagłych wypadkach, musimy iść w kierunku kolejnych ograniczeń" - argumentował Macron podczas wywiadu dla TF1 i France 2. Podał jako przykład Paryż i jego przedmieścia, stanowiące tzw. małą koronę stolicy, które znajdują się od wtorku w strefie najwyższego alertu epidemicznego.