Sąsiad kobiety, która zginęła we wtorek w palestyńskim ataku rakietowym w mieście Riszon Le Syjon w Dystrykcie Centralnym w zachodnim Izraelu, powiedział, że po prostu nie miała ona wystarczająco dużo czasu, żeby dotrzeć do swojego schronu – podał portal Times of Israel. Nie zdążyła dotrzeć do chronionego obszaru – poinformował Abba Cohen wypowiadając się dla radia izraelskiej armii. Aby wejść do chronionej przestrzeni, trzeba wyjść z domu, przejść przez parking i zejść po schodach. Ale rakieta spadła prosto na parking. To jest niepojęte - dodał.
We wtorek wieczorem burmistrz miasta Raz Kinstlich powiedział, że śmierć kobiety powinna służyć jako przykład tego, jak ważne jest przestrzeganie instrukcji, gdy rozlegną się syreny alarmowe. Ważne jest, aby wszyscy usłyszeli i zrozumieli, że to mogło się skończyć inaczej - powiedział Kinstlich. Gdyby posłuchała instrukcji i weszła do chronionej przestrzeni, nie bylibyśmy w tej sytuacji.
Są kolejne ofiary śmiertelne
Ugrupowanie Hamas wzięło na siebie odpowiedzialność za środowy atak rakietowy w pobliżu Strefy Gazy, w wyniku którego dwie osoby - ojciec i jego nastoletnia córka - nie żyją, jedna osoba jest ciężko ranna. "Brygady Al-Kasam zaatakowały syjonistyczną enklawę przy pomocy kierowanego pocisku w północnej Strefie Gazy” – napisał Hamas w komunikacie, na który powołuje się Times of Israel. Podaje on również, że tuż po ataku rozpoczął od strony Strefy Gazy ostrzał z moździerzy, co miało prawdopodobnie na celu utrudnienie dotarcia na miejsce pomocy medycznej.
Ponad 1000 rakiet zostało wystrzelonych od poniedziałku ze Strefy Gazy w kierunku Izraela, z czego 850 przechwyciła tarcza antyrakietowa lub spadło na Izrael, a 200 spadło po stronie palestyńskiej - poinformował w środę rzecznik izraelskiej armii Jonathan Conricus.
W Izraelu w palestyńskich atakach rakietowych zginęło w ostatnich dniach pięć osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Według najnowszych doniesień ministerstwa zdrowia Strefy Gazy w izraelskich odwetowych atakach lotniczych na tę palestyńską enklawę śmierć poniosło od poniedziałku co najmniej 35 osób, w tym 12 dzieci. Wśród zabitych są dowódcy radykalnej organizacji palestyńskiej Hamas i drugiej palestyńskiej grupy zbrojnej w enklawie - Islamskiego Dżihadu.