Kolumna najemników Grupy Wagnera przemieszczała się w momencie ataku przez Woroneż z transporterami wojskowymi i co najmniej jednym czołgiem.

Bunt Prigożyna. Otwarta walka

Reklama

Miasto znajduje się niemal w połowie drogi z Rostowa nad Donem do Moskwy. Droga ta liczy około 1100 km.

Reklama

Niezależny rosyjski portal Ważnyje Istorii odnotowuje przejazd wagnerowców przez miasto Jelec w obwodzie lipieckim w środkowej Rosji. W komentarzu w serwisie Telegram dziennikarze wskazują, że najemnicy minęli około godz. 15:00 (godz. 14:00 w Polsce) Jelec w obwodzie lipieckim, skąd przejazd do stolicy zajmuje około czterech godzin.

Policja zablokowała drogi wyjazdowe z miasta Jefremow w sąsiednim obwodzie tulskim, które - tak jak Jelec - leży w rejonie trasy M4 prowadzącej do Moskwy - podał portal Wiorstka. Od Jefremowa do stolicy jest 320 km.

Jak zauważała wcześniej Wiorstka, najemnicy starają się omijać trasę M4, wykorzystując drogi regionalne i lokalne. - Można powiedzieć, że idą naprzód kilkoma falami. Jedni już zbliżają się do Jelca, inni dopiero dojeżdżają do okolic Woroneża - powiedział dziennikarzom Wiorstki rozmówca ze struktur siłowych.

Reklama

Grupa Wagnera "zestrzeliła rosyjski śmigłowiec"

Wcześniej szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożynoznajmił, że jego siły zestrzeliły rosyjski helikopter wojskowy, który "otworzył ogień do cywilnego konwoju" - podała brytyjska BBC.

Brytyjski nadawca przekazał, że Prigożyn nie podał lokalizacji, w której miał mieć miejsce atak rosyjskich sił, a jego twierdzeń nie można było natychmiast zweryfikować.

Bunt Prigożyna. Marsz na Moskwę

W sobotę w godzinach porannych przywódca najemników poinformował, że znajduje się w kwaterze Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem i oczekuje tam na przybycie ministra obrony Siergieja Szojgu oraz szefa sztabu generalnego Walerija Gierasimowa. Zagroził, że w przeciwnym razie wagnerowcy "pójdą na Moskwę".

Pojawiły się również doniesienia, że Grupa Wagnera przejęła kontrolę nad wszystkimi obiektami wojskowymi w Woroneżu, mieście położonym 500 km na południe od stolicy Rosji.

Bunt Prigożyna. Oskarżenia o zdradę

Władimir Putin nazwał żołnierzy najemniczej Grupy Wagnera zdrajcami i zapewnił, że buntownicy poniosą odpowiedzialność przed prawem i narodem, a Rosja zostanie obroniona.

Prigożyn zadeklarował w sobotę po przemówieniu Władimira Putina, że jego bojownicy nie poddadzą się w walce z regularną rosyjską armią.