Jeden z szakali został zastrzelony przez myśliwych w okolicy lotniska; nie jest jasne, ile jeszcze osobników znajduje się na wyspie - poinformowały chorwackie media, zaznaczając, że ich obecność stwarza poważne problemy dla mieszkańców.

Reklama

"Sytuacja jest jasna"

"Od miesięcy po wyspie krążą historie o nocnym wyciu szakali i atakach na jagnięta, teraz sytuacja jest jasna - szakale grasują po polach i lasach Loszinj" - podkreśliła HRT.

Danilo Ivković, właściciel gospodarstwa rolnego, przyznał, że początkowo wątpił w plotki o pojawieniu się na wyspie szakali, a teraz boi się o los swoich zwierząt hodowlanych.

Nie wiadomo, skąd się tam wzięły

Nie wiemy, czy same tu przypłynęły, czy zostały przywiezione. Nawet jeden osobnik to za dużo, a jeśli na przestrzeni lat szakale się tutaj rozmnożą i rozprzestrzenią, będzie to naprawdę miało katastrofalne skutki - powiedział Berisza Meljankić, prezes towarzystwa łowieckiego "Kamenjarka".

"Sprawą zajęły się odpowiednie instytucje, największą niewiadomą pozostaje to, jak zwierzę przybyło na Loszinj" - wskazała HRT.