Henryk Broder właśnie ogłosił, że będzie się starał o fotel przewodniczącego niemieckiej Centralnej Rady Żydów. Lewicowy publicysta, który urodził się w 1946 roku w Katowicach, a do Kolonii wyjechał dopiero w 1958 roku, będzie chciał doprowadzić do wyrzucenia z niemieckiego prawa przepisu o "kłamstwie oświęcimskim" - donosi "Nasz Dziennik".

Reklama

To zaskakujące plany. Ale Broder podkreśla, że wie, co chce zrobić. Jego zdaniem, przepis ten był wprowadzony w dobrej wierze, ale jest od wielu lat "nieproduktywny". "Przepis o 'kłamstwie oświęcimskim' służy jedynie idiotom do robienia z siebie męczenników i ofiar w walce o prawdę historyczną" - podkreśla kandydat na szefa Centralnej Rady Żydów.

"Niemcy nie potrzebują już więcej pomników Holokaustu i innych monumentalnych postumentów z tym związanych, ale potrzebują efektywnej polityki w kwestiach walki o prawa człowieka, o solidarność społeczną bez oglądania się na jakiekolwiek interesy gospodarcze" - wyjaśnia swoje stanowisko Henryk Broder.