Noc zamieszek w Turcji. Policja zastrzeliła demonstranta?

4 czerwca 2013, 08:50

**To już druga ofiara antyrządowych zamieszek. Wcześniej inny demonstrant, 20-letni Mehmet Ayvalitas, został potrącony przez taksówkę** / AP / Kostas Tsironis

Tej nocy Stambuł nie może zaliczyć do spokojnych. Bitwy z policją, gaz łzawiący na ulicach, ranni. Jest także kolejna ofiara śmiertelna zamieszek. W szpitalu od rany postrzałowej zmarł mężczyzna. Policja nie potwierdza, by miała związek ze śmiercią demonstranta.

1 Abdullah Comert, śmiertelnie postrzelony mężczyzna, został trafiony przez policjantów w głowę - twierdzą demonstranci

AP / Kostas Tsironis

2 Przez całą noc trwały starcia z policją na placu Taksim w Stambule

AP / Kostas Tsironis

3 Policja użyła gazu łzawiącego

AP / Thanassis Stavrakis

4 Przez całą noc trwały starcia z policją na placu Taksim w Stambule

AP / Kostas Tsironis

Reklama

5 W trakcie starć z policją rannych zostało już ponad tysiąc osób w Stambule, w Ankarze - przynajmniej 700. Tak twierdzą działacze organizacji pozarządowych. Źródła rządowe mówią o 58 cywilach i 115 policjantach

AP / Thanassis Stavrakis

6 Mustafa Kemal Atatürk na tureckiej fladze. To współzałożyciel Republiki Turcji i jej pierwszy prezydent

AP / Burhan Ozbilici

7 To piąty dzień protestów przeciwko rządom premiera Recepa Tayyipa Erdogana

AP / Kostas Tsironis

8 W trakcie starć z policją rannych zostało już ponad tysiąc osób w Stambule, w Ankarze - przynajmniej 700. Tak twierdzą działacze organizacji pozarządowych. Źródła rządowe mówią o 58 cywilach i 115 policjantach

AP / Kostas Tsironis

9 Protestujący zarzucają premierowi Recepowi Tayyipowi Erdogaowi autorytaryzm i dążenie do przekształcenia Turcji w kraj islamski

AP / Kostas Tsironis

Reklama

10 Przez całą noc trwały starcia z policją na placu Taksim w Stambule

AP / Thanassis Stavrakis

11 Dziś w wielu miastach mają rozpocząć dwudniowy strajk poparcia antyrządowych protestów pracownicy sektora publicznego. Lewicowa konfederacja związków zawodowych Kesk, reprezentująca około 240 tysięcy pracowników, oskarżyła rząd o stosowanie "terroru państwowego"