Partia Jarosława Kaczyńskiego uzyskałaby co czwarty głos (25 proc. - spadek o dwa punkty proc.). Następne w kolejce są PSL i SLD z 8-proc. poparciem.
Reklama
Na Europę Plus Twój Ruch Janusza Palikota zagłosowałoby 6 proc. ankietowanych. 4-procentowym poparciem respondentów cieszy się Kongres Nowej Prawicy Janusza Korwina-Mikkego i Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry.
Jeden punkt proc. mniej uzyskałaby Polska Razem Jarosława Gowina. 16 proc. ankietowanych nadal nie wie, na kogo chciałoby oddać swój głos.
Sondaż został zrealizowany w dniach 2-3 kwietnia 2014 na reprezentatywnej próbie 1000 dorosłych Polaków metodą wywiadu telefonicznego.
Komentarze (26)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeNastępny co się z fiutem na łby POmieniał.
Wybranie Orbana porazjaca przewaga wyborcow, ktorzy go poprostu szanuja i sa jemu oddani - jest niewatpliwnie sola w oku brukselskich lewackich mediow.
Ciezko zanalezc jakies gratulacje, obiektywny opis sukcesow Wegrow,jak panstwa jednosci z wybitynm przywodca i zaufanym narodu.
W tym kontekscie -patrzacna naszych emerytow z prl, tych co kiedys spali na styropianie - trudno powstrzymac sie od refleksji, ze cala inteligencja z Polski juz wyemigrowala, kto mogl zaglosowal nogami, choc mozna tak prosto pozybc sie rezymu emerytow i podlej defraudacji naszych polskich pieniedzy - zgodnie z obecnym prawem europejskim - zrobic im majdan w warszawie, dziadow pogonic, budowac demokracje po naszemu, czyli po polsku. Dla mlodych, dla rodzin, dla wspolnej europy.
Zbigniew R., który prowadził samochód po pijanemu i strzelał z broni palnej w powietrzu, był przez kilka miesięcy - jak piszą wszystkie media - wiceministrem w rządzie PiS. Ale to tylko część prawdy. Dziś Zbigniew R. koordynuje sieć naukową wspieraną przez ministrów Donalda Tuska, a wcześniej był doradcą Jerzego Buzka w Parlamencie Europejskim.
"Były wicminister w rządzie PiS usłyszał zarzuty", "Prowadził po pijanemu i strzelał z pistoletu. Wiceminister w rządzie Kaczyńskiego zatrzymany przez policję" - to nagłówki z ostatnich dni.
Mało kto dodaje, że Zbigniew R. - zatrzymany za jazdę po pijanemu i strzelanie w powietrze z broni palnej - był wiceministrem w rządzie PiS jedynie kilka miesięcy. Co więcej, odszedł w proteście przeciwko dymisji Janusza Kaczmarka - byłego członka PZPR, od wielu lat skłóconego z Jarosławem Kaczyńskim.
Ale jeszcze mniej mówi się o tym, co R. robił później (wiceministrem w rządzie PiS był... siedem lat temu). Otóż specjalista od strzelania w powietrze po pijanemu najpierw był doradcą Jerzego Buzka (Platforma Obywatelska) w Parlamencie Europejskim.
Dziś R. koordynuje zaś działania Polskiej Platformy Bezpieczeństwa Wewnętrznego, jednej z 28 platform technologicznych wspieranych przez ministrów podlegających Donaldowi Tuskowi.
Oto oficjalna strona PPBW:
W działaniach PPBW uczestniczą m.in. Sąd Najwyższy, Polska Akademia Nauk, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Centralny Zarząd Służby Więziennej, Komenda Główna Policji i Straż Graniczna. Jak czytamy na stronie internetowej PPBW - "prace PPBW cieszą się aprobatą i wsparciem władz państwowych, w tym Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwa Sprawiedliwości oraz Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego".
R. to zatem aktualnie koordynator bardzo ważnej sieci technologicznej nadzorowanej przez rząd Donalda Tuska. Dlaczego media uparcie nazywają go zatem byłym wiceministrem PiS, choć R. pełnił to stanowisko ledwie przez kilka miesięcy, i to aż siedem lat temu? To chyba pytanie retoryczne.
Jasne. Następni już przebierają kopytkami nie mogąc doczekać się miejsca przy korycie.