Działaczom Greenpeace'u chodzi nie tylko o wstrzymanie importu węgla do naszego kraju. Żądają również uniezależnienia gospodarki Polski od tego surowca. Ale akcja jest przede wszystkim związana ze szczytem Unii Europejskiej w Brukseli, który rozpoczyna się w czwartek. Przywódcy Wspólnoty mają na nim zdecydować o stanowisku Unii na grudniowy szczyt klimatyczny.

Reklama

Na suwnicę w kolejowym terminalu przeładunkowym w Małaszewiczach wdrapało się ośmiu aktywistów Greenpeace z Polski, Szwecji i Austrii. Koordynatorka kampanii "Klimat i Energia" Magdalena Zowsik, nie ukrywa, że akcja w Małaszewiczach to forma nacisku na rząd. "W tym działaniu chcemy wezwać premiera Donalda Tuska do solidarności w ratowaniu klimatu" - mówi Zowsik, która jest w Małaszewiczach.

Aktywiści Greenpeace deklarują, że chcą pozostać na suwnicy do zakończenia brukselskiego szczytu, czyli do piątku.