"Jak dotąd nie dostrzegamy żadnych racjonalnych motywów jego działania. Można przypuszczać, że czyn, którego dopuścił się Andrzej W., wynikał z jego problemów emocjonalnych i psychicznych" - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Romuald Basiński.

Reklama

Według wstępnych ustaleń prokuratury, użycie broni przez policjantów było uzasadnione, ponieważ istniało realne, bezpośrednie zagrożenie dla ich zdrowia i życia. Sprawa będzie dalej wyjaśniana przez Prokuraturę Okręgową w Katowicach. Trafiła tam, zgodnie z obowiązującą w takich przypadkach procedurą, dla zachowania pełnej bezstronności śledztwa.

Według relacji policjantów, po wejściu do komendy przed godziną 11, właściwie bez słowa napastnik swą furię skierował na cywilnego pracownika w recepcji (nic mu się nie stało), później - starając się wejść do kolejnych pomieszczeń komendy - na policjanta. Ten - gdy wezwania do odrzucenia młotka i siekiery nie przyniosły skutku - oddał strzał ostrzegawczy w ścianę.

Po użyciu broni przez policjanta mężczyzna uciekł z komendy. Szedł w stronę przystanku, na którym stali ludzie. Funkcjonariusze podjęli interwencję, aby go zatrzymać - relacjonowała rzeczniczka częstochowskiej policji podinsp. Joanna Lazar.

Około 100 metrów od komendy, w okolicy stacji paliw, policjanci po raz kolejny starali się rozbroić furiata. Mężczyzna zatrzymał się i zaatakował funkcjonariuszy. Kiedy ostrzeżenia i strzały ostrzegawcze nie przyniosły skutku, policjanci strzelili do niego.

Mężczyzna - jak powiedział prok. Basiński - ma pięć ran postrzałowych, m.in. nogi i barku; jest w szpitalu. Z przekazanych prokuraturze informacji lekarzy wynika jednak, że jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Prokuratorzy ustalili, że napastnikiem był 42-letni Andrzej W. - rzemieślnik z Częstochowy, pracujący przy pracach budowlanych. Ustalono też, że od pewnego czasu mężczyzna zdradzał objawy zaburzeń emocjonalnych i psychicznych. Mówią o tym osoby, które znają Andrzeja W.

Reklama

"Z tych informacji wynika, że w ostatnim czasie coś złego zaczęło dziać się z jego psychiką. Być może tutaj należałoby szukać odpowiedzi na pytanie o motywy jego działania" - powiedział prok. Basiński. Mężczyzna zniszczył zewnętrzne i wewnętrzne drzwi w komendzie, wybił szybę w drzwiach wejściowych. Strat dotychczas nie wyceniono.

Po otrzymaniu informacji o zajściu na miejsce przybyli prokuratorzy. Zabezpieczono broń, z której oddano strzały i dokumentację związaną z użyciem broni. Rozpoczęto też przesłuchania świadków. Częstochowscy prokuratorzy wykonali tylko niecierpiące zwłoki czynności śledcze - teraz sprawę przejmuje katowicka prokuratura.