Sąd okręgowy zmniejszył też (ze 100 do 20 tys. zł) karę nawiązki, jaką 42-letni oskarżony Zbigniew Gregorczyk (sąd pozwolił na ujawnienie danych oskarżonego), ma zapłacić na rzecz komendy Państwowej Straży Pożarnej w Gdyni. Zmianę tę uzasadniono sytuacją materialną oskarżonego, który utrzymuje rodzinę z wojskowej emerytury, a jako osoba chora na cukrzycę nie ma możliwości podjęcia pracy.

Reklama

Sąd uchylił też decyzję sądu pierwszej instancji, który nakazał oskarżonemu na własny koszt opublikować treść wyroku na pierwszych stronach trzech ogólnopolskich gazet. Zdaniem sędziów sądu okręgowego publikacja taka miała na celu rozpropagowanie informacji o karze, ale - w opinii sądu - rolę tą spełniły już same media, szeroko informując o treści wyroku.

Sąd okręgowy utrzymał natomiast w mocy karę w postaci dożywotniego zakazu prowadzenia przez Gregorczyka wszelkich pojazdów. Wyrok sądu okręgowego jest prawomocny.

Jak zaznaczono w uzasadnieniu wyroku, sąd okręgowy uznał, że wina oskarżonego nie budzi wątpliwości, nie budzą ich także poczynione przez sąd rejonowy ustalenia, co do przebiegu wypadku. "Nie ucierpiało także, co podniesiono w apelacji, prawo do obrony oskarżonego" - zaznaczył sąd.

Złagodzenie wyroku pozbawienia wolności z 12 do 9 lat sąd okręgowy uzasadnił tym, że uznał za słuszne wziąć pod uwagę okoliczności łagodzące, których nie uznał sąd pierwszej instancji: dobrą opinią z wojska, gdzie pracował zawodowo oskarżony, zły stan jego zdrowia oraz skruchę, jaką okazał Gregorczyk w czasie procesu.

Do tragedii doszło w sierpniu 2008 r. w podgdańskiej miejscowości Wiślinka. W skuter, którym jechały 16-latki, uderzył z tyłu opel kierowany przez Gregorczyka. Obie dziewczyny zginęły na miejscu. Sprawca wypadku miał we krwi 2,3 promila alkoholu. Zdaniem prokuratury, a także sądu, Gregorczyk stanął dopiero ok. 170 metrów od miejsca zdarzenia; został zatrzymany przez innego kierowcę.

Wyrok w tej sprawie zapadł w grudniu ub.r. przed gdańskim sądem rejonowym. Oskarżony odwołał się od niego. Jego obrońca uzasadniał wniesioną apelację m.in. tym, że sąd rejonowy niedokładnie rozpoznał sprawę, przyjmując za prawdziwą pewną wersję wydarzeń, mimo iż niektóre dowody - zdaniem obrony - świadczyły o tym, że zdarzenia mogły wyglądać inaczej.

Reklama

Obrońca zarzucił też sądowi rejonowemu, że naruszył prawo oskarżonego do obrony pozwalając, by część rozpraw odbywała się pomimo nieobecności jednego z dwóch reprezentujących go obrońców. Obrońca zwracał też uwagę na zbytnią surowość wyroku.

Ogłaszając w piątek wyrok w sprawie odwoławczej sąd okręgowy wydał też decyzję uchylającą wobec Gregorczyka tymczasowy areszt, by mężczyzna mógł przejść zaleconą przez lekarzy operację oczu.