Obok Sawickiej na ławie oskarżonych siedzi były burmistrz Helu Mirosław Wądołowski.
W marcu Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował o przesłuchaniu w maju dwóch operacyjnych funkcjonariuszy CBA - w sprawie określanych jako "Tomasz Piotrowski" i "Marek Przesławski". Obaj mają status świadków incognito.
Dziś rozpoczęło się przesłuchanie jednego z nich. Rozprawa odbywa się w specjalnie przystosowanej sali Sądu Najwyższego. Do sali, po oddaniu do depozytu telefonów komórkowych, wszedł skład sędziowski, prokuratorzy, obrona oraz oboje oskarżeni. Osobiście stawił się także świadek, którego wprowadzono w asyście czterech innych funkcjonariuszy. Cała piątka, zbliżonego wzrostu, była ubrana na czarno, na głowach miała czarne kominiarki, zaś oczy pozasłaniane czarnymi goglami.
Kontynuacja przesłuchania zaplanowana jest na czwartek.
W październiku 2007 CBA zatrzymało Sawicką, gdy przyjmowała - jak uznano w akcie oskarżenia - łapówkę za ustawienie przetargu na zakup dwuhektarowej działki na Helu. Szczegóły nagłośnił ówczesny szef CBA Mariusz Kamiński tuż przed wyborami w 2007 r. Z przedstawionych przezeń podsłuchów posłanki wynikało, że liczyła ona też na robienie interesów w związku ze spodziewaną po wyborach prywatyzacją w służbie zdrowia.
Sprawa wywołała wątpliwości PO i niektórych mediów co do domniemanego politycznego tła wielomiesięcznej operacji specjalnej CBA wobec Sawickiej (usuniętej wtedy z PO). Ona sama prosiła w emocjonalnym wystąpieniu szefa CBA, by jej "nie linczował publicznie". Twierdziła, że padła ofiarą prowokacji agenta CBA, który miał związać ją ze sobą emocjonalnie. Sawicka uznała, że oficerowie CBA przekroczyli uprawnienia podejmując wobec niej bezpodstawną inwigilację i że namawiali ją do przestępstwa. Kamiński temu zaprzeczał.
Już po wygaśnięciu jej immunitetu, Sawicka została zatrzymana w listopadzie 2007 r. przez CBA, po czym prokuratura postawiła jej zarzuty. Sąd zwolnił ją po wpłaceniu 300 tys. zł kaucji. Sawicka jest oskarżona o podżeganie i nakłanianie do korupcji oraz płatnej protekcji, przyjęcie 100 tys. zł korzyści majątkowej i powoływanie się na wpływy w organach władzy. O to samo oskarżono Wądołowskiego. Grozi im do 10 lat więzienia.
Proces ruszył w październiku 2009 r. Sawicka zeznała, że agent przedstawiający się jako Tomasz Piotrowski prowokował ją do zachowań, które dziś kwalifikowane są jako korupcyjne. Opowiadała, jak agent zbliżył się do niej emocjonalnie, słuchał o małżeńskim kryzysie, całował w tańcu, słał bukiety róż owinięte perłami.