Spółdzielcy zjechali na kilka dni do Zakopanego. "Pod pretekstem poważnego szkolenia" - pisze "Fakt. "Członkowie rad nadzorczych i prezesi zamieszkali w pensjonacie na Antałówce w samym sercu Zakopanego. Mogli korzystać z sauny, siłowni i jacuzzi.

"Koszt pobytu każdego z prezesów i członków rad nadzorczych to tysiąc złotych" - pisze "Fakt". "Uczestnicy kursu skwapliwie korzystali z licznych atrakcji w stolicy polskich Tatr" - dodaje gazeta.

Reklama

A co ze szkoleniem? "Fakt" zauważył, że uczestnicy szkolenia specjalnie się nie przemęczali, bo program nie był zbyt napięty. "Organizatorzy zaprosili jednego wykładowcę - radczynię prawną z Łodzi, która na co dzień doradza spółdzielniom" - pisze "Fakt".

Pani mecenas pogadała o statucie spółdzielni i nowej ustawie o spółdzielniach. "Ale nie o szkolenie tu chodziło. Spółdzielcy mieli bogaty program poza ośrodkiem" - pisze gazeta.

Reklama

"Fakt" przyłapał społdzielców, jak cały dzień bawili się na Słowacji. Zwiedzali orawski Zamek. Co to miało wspólnego ze szkoleniem? W oficjalnym programie dzień wyprawy na Słowację figurował jako turystyczno-szkoleniowy, ale nie było żadnego wykładu czy też wizyty w słowackiej spółdzielni. "Wykładów nie było ani na zamku, ani w Jaskini Wolności, ani na postojach. Za to była świetna zabawa w kurorcie Szczyrbskie Pleso" - pisze "Fakt".

Tam spółdzielcy podziwiali górskie widoki. "Po spacerze trochę zgłodnieli i zasiedli w najdroższej w okolicy restauracji. W drewnianej, stylowej karczmie z widokiem na górskie jezioro spółdzielcy nie odmówili sobie słowackiego piwa" - pisze "Fakt".