KATARZYNA ŚWIERCZYŃSKA: Co pani poradzi rodzicom, którzy chcą swojemu dziecku dać w prezencie książkę?
IWONA HARDEJ*: O wiele łatwiej powiedzieć, jakiej książki nie kupić. W tej chwili jesteśmy strasznie nakierowani na edukację dzieci, więc uważamy, że jeśli ma być w prezencie książka, to koniecznie powinna być edukacyjna. Otóż nie. Szczególnie jeśli ma być podarunkiem, to przy wszystkich prezentowych okazjach unikajmy pozycji z napisem „edukacyjna” i zatwierdzona przez kogoś ważnego.
Więc co wybrać?
Książkę służącą tylko do zabawy. Taką, którą się po prostu czyta.
>>>Oto najlepsze prezenty na Dzień Dziecka
Czyli najlepiej któregoś z klasyków: Tuwima, Brzechwę, braci Grimm albo Andersena?
Niekoniecznie. Zazwyczaj, kiedy kupujemy książkę dla dzieci, wybieramy albo wspomnianą już edukację, albo coś, co sami znamy z dzieciństwa. Ja tymczasem zachęcałabym do poszperania w nowościach. Wychodzi teraz w Polsce całe mnóstwo wspaniałych, pięknie wydanych książek. Dla najmłodszych są chociażby sztywnostronicowe opowieści o Maksie. Są cudownie niewychowawcze! Maks krzyczy na swojego psa, kłóci się z koleżanką. Czytanie tych książek to naprawdę przednia zabawa.
A co dać starszym dzieciom?
Dla przedszkolaków poleciłabym między innymi „Nocnego Maćka” Pawła Pawlaka – przepiękną, ogromnie malarską opowieść jednego z najlepszych polskich ilustratorów. Jest też seria o Basi autorstwa Zofii Staneckiej, gdzie bohaterka przeżywa takie przygody i ma podobne problemy jak większość przedszkolaków. A dla dzieci, które już same potrafią czytać, polecam na przykład „Bromby i Fikandra wieczór autorski” Macieja Wojtyszki – ta książka to mistrzowski pokaz zabawy słowem i niesłychane akrobacje językowe.
A skąd mamy pewność, że utrafimy w gust dziecka?
Trzeba dużo czasu spędzać na wspólnym czytaniu, nawet z tymi dziećmi, które już swobodnie czytają. Jeśli mamy starsze dziecko, uważnie obserwować, po jakie książki sięga najchętniej. I rozmawiać o nich. Zachęcam też do wybierania takich książek, które sami chętnie byśmy przeczytali. Książki Rafała Kosika zainteresują już dziesięciolatka, a dodatkowe wartości i niuanse odnajdzie w nich także dorosły czytelnik. Albo książka Łukasza Orbitowskiego „Prezes i Kreska” – dla pięciolatka to będą po prostu przygody kotów, ale dorosły odnajdzie w niej także filozoficzne sensy.
>>>Słodkie menu na Dzień Dziecka
*Iwona Hardej jest założycielką portalu internetowego Bromba.pl, który zajmuje się prezentowaniem oraz recenzowaniem książek dla dzieci. Jest także współorganizatorką akcji „Książkowe Pogotowie Ratunkowe”. Chodzi o przygotowanie dorosłych, by umieli podsunąć dziecku w kryzysowej sytuacji właściwą lekturę.