"Życiu dzieci nic nie zagraża. U dwojga z nich lekarze stwierdzili zatrucie farmakologiczne, pozostałe zostały w szpitalu jedynie na obserwacji" - mówi rzecznik zabrzańskiej policji, Marek Wypych.

Reklama

Według Wypycha nic nie wskazuje na to, by ktoś celowo podał dzieciom leki psychotropowe. Z relacji maluchów nie sposób jednak z całą pewnością ustalić, skąd je wzięły, ponieważ mówią sprzeczne rzeczy. Jedno z dzieci utrzymuje, że lekarstwo znalazło przy śmietniku, inne przypomina sobie, że zabrało je z mieszkania babci. Tę drugą wersję już wykluczono.

"Wszystko wskazuje na to, że dzieci znalazły lekarstwa przy drodze, prowadzącej na niedalekie wysypisko śmieci" - powiedział Wypych.

Do zabrzańskiego centrum pediatrii trafiły trzy dziewczynki i dwóch chłopców. Najmłodsze z nich ma cztery latka, pozostałe siedem, dziewięć i dziesięć lat. Pierwsze objawy zatrucia zauważono u nich w piątek po południu. Skarżyły się na zawroty głowy, złe samopoczucie, jedno wymiotowało. Całą piątkę zawiozły do szpitala karetki pogotowia.

Reklama