"Huk, trzask, to było niesamowite. W most uderzyło drzewo i zerwało konstrukcję" - mówi w TVN24 naoczny świadek tragedii, Zdzisław Florek. Fale Popradu wyrwały bowiem z brzegów potężne topole, które uderzyły w przęsła. Na moście były dwie osoby. Choć wpadły do rozszalałej wody, to udało się je wyciągnąć.

Reklama

"Nie widać środkowej części przęseł" - dodaje świadek. Mężczyzna opowiada też, że duże fragmenty konstrukcji porwały wody. Stalowe elementy zagrażają teraz następnym przeprawom. Strażacy boją się, że stare mosty mogą nie wytrzymać uderzenia. Dlatego też zamknęli je dla ruchu. Na szczęście, według strażaków, poziom wód powoli opada, więc są szanse, że uda się uratować konstrukcje.

W usuwaniu uszkodzonych fragmentów będzie pomagało wojsko.