Wszystko działo się pod koniec kwietnia. Szef szkolenia Sił Powietrznych gen. dyw. Anatol Czaban - pytany w czwartek o to zdarzenie na posiedzeniu sejmowej komisji obrony - ocenił, że bydgoskie lotnisko jest "w pełni sprawne, wyposażone i czynne". Jak mówił, nie jest ono lotniskiem wojskowym, a kontrolerzy ruchu powietrznego zaczynali tego dnia pracę o godzinie 10, czyli później niż godzina lądowania rządowego Jak-40. Zdaniem gen. Czabana zawiodła wymiana informacji.

Reklama

"To zły znak. Nie wyciągnęli wniosków z tragedii 10 kwietnia. Po drugie, gdyby pilot cywilny wykonał taką operację, to momentalnie utraciłby uprawnienia i licencję" - stwierdził w rozmowie z RMF poseł Jerzy Polaczek z sejmowej komisji infrastruktury.

Znany jest za to finał postępowania wyjaśniającego w sprawie lądowania w Smoleńsku 10 kwietnia samolotu Jak-40. Komisja uznała, że warunki pogodowe pozwalały na wykonanie tego zadania - powiedział PAP w czwartek rzecznik Sił Powietrznych ppłk Robert Kupracz.

Komisję - na wniosek Inspektoratu MON ds. Bezpieczeństwa Lotów - powołał dowódca Sił Powietrznych gen. Lech Majewski. Analizowała ona sytuację m.in. w oparciu o zebrane materiały i zeznania świadków.

Reklama

"Komisja stwierdziła, że warunki pogodowe w momencie lądowania pozwalały na jego wykonanie" - podkreślił ppłk Kupracz.

W mediach pojawiały się ostatnio doniesienia o lądowaniu Jaka poniżej minimalnych warunków i rzekomej karze dla pilota maszyny. Decyzja o ewentualnych sankcjach podejmowana jest dopiero po ustaleniach komisji, wcześniej nikt ich nie rozważa.

Jak-40 lądował w Smoleńsku ok. godz. 7.20 czasu polskiego. W stenogramach z zapisów skrzynki głosowej z Tu-154 zarejestrowano wypowiedź załogi Jak-40, która mówiła: "nam się udało tak w ostatniej chwili wylądować". Przekazując aktualne dane o 8.24 piloci z Jak-40 informowali pilotów Tupolewa: "widać jakieś 400 metrów około i na nasz gust podstawy są poniżej 50 metrów, grubo".

O tym, że komisja nie dopatrzyła się złamania przepisów podczas lądowania Jak-40 w Smoleńsku poinformowała, powołując się na nieoficjalne źródła, TVN24.