W nocy z poniedziałku na wtorek patrolujący miasto funkcjonariusze zauważyli na jednej z ulic forda focus jadącego pod prąd. Gdy próbowali zatrzymać auto do kontroli, kierowca forda o mało nie przejechał jednego z nich.

Reklama

Policjanci podejrzewali, że samochód został skradziony lub przewozi np. narkotyki. Rozpoczął się pościg ulicami miasta. Kierujący fordem jechał z prędkością ponad 100 km na godzinę. W al. Politechniki policjanci podjęli kolejną próbę zatrzymania forda. Także i tym razem uciekający kierowca próbował przejechać funkcjonariusza.

Do pościgu włączyli się inni policjanci. Na skrzyżowaniu ulic Wólczańskiej i Pabianickiej uciekający fordem zderzył się z samochodem renault laguna, stracił panowanie nad autem i uderzył w sygnalizację. Z forda wysiadło dwóch nastolatków, którzy próbowali uciekać pieszo. Policjanci oddali dwa strzały ostrzegawcze, które zniechęciły nastolatków do dalszej ucieczki.

Po zatrzymaniu okazało się, że to 16-letni łodzianie. Obaj byli trzeźwi i nie znajdowali się pod wpływem narkotyków. Ustalono, że ford należy do matki kierującego. Chłopak nie posiadał prawa jazdy. Uciekał przed policjantami, gdyż nie chciał, aby jego matka dowiedziała się, że zabrał auto.

Reklama