Akcję "Polacy z RP, Litwy i USA - razem" zorganizowało stowarzyszenie Memoriae Fidelis przy wsparciu Federacji Organizacji Kresowych, Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej. Oprócz manifestacji w Wilnie i Warszawie zapowiedziano podobne akcje w Chicago i Phoenix.
"Jesteśmy tutaj, przed ambasadą USA, ambasadą państwa, które stoi na straży wartości demokratycznych, i mówimy głośno, że na Litwie są naruszenia demokracji, że prawa mniejszości narodowych są pogwałcane, że Litwa walczy ze swoimi obywatelami" - powiedział w Wilnie przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, eurodeputowany Waldemar Tomaszewski.
Przypomniał, że od czasu przystąpienia Litwy do Unii Europejskiej i NATO sytuacja mniejszości narodowych w kraju się pogarsza. W ubiegłym roku wygasła ustawa o mniejszościach narodowych, a nowa ciągle nie jest przyjęta. Zreorganizowano Departament Mniejszości Narodowych, którzy działał przy rządzie. W marcu br. została przyjęta ustawa o oświacie, która w ocenie litewskich Polaków, pogarsza warunki kształcenia w szkołach mniejszości narodowych i zawęża prawne możliwości uczenia się w języku ojczystym.
"Dzisiaj język polski jest eliminowany z naszych szkół. Jutro może być przyjęta ustawa zabraniająca nam pisać w języku ojczystym na nagrobkach. Musimy się bronić i szukać sprzymierzeńców na świecie i ich znajdziemy" - oświadczył Tomaszewski.
Protestujący zwrócili się z petycją do ambasador USA na Litwie Anne E. Derse. W dokumencie stwierdzono, że "Litwa, będąc członkiem NATO i Unii Europejskiej, dyskryminuje prawa mniejszości narodowych". Zaznaczono też, że "nieprzychylne założenia dla oświaty mniejszości narodowych zostały uprawomocnione wbrew wyrażonej woli". W petycji przypomina się, że 60 tys. obywateli Litwy zwróciło się do przedstawicieli najwyższych władz kraju z prośbą o niezmienianie założeń nauczania w szkołach mniejszości narodowych, ale "niestety, wola ta nie została uwzględniona".
"Polska mniejszość na Litwie jest dyskryminowana" - podkreślają autorzy petycji wystosowanej do ambasador USA i apelują o pośredniczenie w obronie interesów polskiej mniejszości na Litwie.
Protest przeciwko dyskryminacji Polaków na Litwie odbył się też w sobotę w Warszawie. Zorganizowały go Stowarzyszenie Memoriae Fidelis oraz Federacja Organizacji Kresowych.
Jak powiedział jeden z organizatorów Aleksander Szycht, manifestujących szczególnie zbulwersował nadany niedawno w litewskiej telewizji reality show "Kocham Litwę" - jego uczestnicy zrywali polskie napisy z domów w Ejszyszkach.
Demonstranci domagali się zaprzestania "destrukcji polskiego szkolnictwa" i przypominali o ciągnącym się od lat problemie z pisownią polskich nazwisk. W Warszawie protestowano też przeciwko udziałowi w inauguracji polskiej prezydencji litewskiej prezydent Dalii Grybauskaite. Demonstranci podkreślali, że w ostatnim czasie podpisała ona ustawę niekorzystną dla polskich szkół na Litwie.
Uczestnicy demonstracji, których było około 30, przemaszerowali sprzed bramy głównej Uniwersytetu Warszawskiego na Rynek Starego Miasta. Skandowali m.in.: "Precz z litewskim szowinizmem", "Język polski w polskich szkołach" i "Wileńszczyzna - dom Polaków". Na transparentach, które nieśli, można było przeczytać m.in.: "Litewskie rządy na Wileńszczyźnie zaprzeczeniem standardów unijnych", "Nie bądźmy obojętni wobec krzywdy Polaków na Litwie" oraz "Władze litewskie łamią prawa człowieka".
Premier Donald Tusk, zapytany w sobotę przez dziennikarzy o kwestię relacji polsko-litewskich w kontekście sytuacji mniejszości polskiej na Litwie, powiedział: "Mam jedną metodę postępowania - spokojne, przyjazne i stanowcze upominanie się o respektowanie polskich praw i także polskich emocji na Litwie. Robimy to nieustannie" - powiedział premier, który uczestniczył w pikniku "Poznaj Dobrą Żywność", w ogrodach Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego .
Premier dodał, że Polska daje "bardzo dobry przykład Litwie i Europie", coraz bardziej pomagając, a nie szkodząc mniejszości litewskiej w Polsce.
"Naszą odpowiedzią na różnego rodzaju zaczepki powinno być pokazywanie, że my respektujemy i realizujemy standardy europejskie na najwyższym poziomie i dlatego u nas mniejszości narodowe nie mogą na nic narzekać. Państwo polskie bardzo dobrze wywiązuje się ze swoich obowiązków" - podkreślił.
"Mam nadzieję, że także dotrze do naszych przyjaciół na Litwie, że chcemy budować relacje nacechowane przyjaźnią i wzajemnym zaufaniem. Być może oni potrzebują więcej czasu, by to zrozumieć" - dodał premier.
Przyjęta w marcu na Litwie ustawa o oświacie przewiduje, że w szkołach mniejszości narodowych, w tym polskich, lekcje dotyczące historii Litwy, geografii Litwy, a także wiedzy o świecie w części dotyczącej Litwy będą prowadzone w języku litewskim. W całości po litewsku będzie wykładany przedmiot o nazwie "podstawy wychowania patriotycznego". Ustawa przewiduje też, że od roku 2013 w szkołach litewskich i szkołach mniejszości narodowych egzamin maturalny z języka litewskiego zostanie ujednolicony.
Natomiast w ramach tzw. optymalizacji sieci szkół w małych miejscowościach będą zamykane szkoły mniejszości narodowych, w tym szkoły polskie, i pozostawiane będą jedynie szkoły litewskie. Według społeczności polskiej na Litwie w efekcie tego liczba polskich szkół na Litwie zmniejszy się o połowę - z obecnych około 120 w Wilnie i na Wileńszczyźnie do około 60.