Uchwała jest rewolucyjna. Korzystna dla ubezpieczycieli, ale już nie dla obywateli. W marcu zeszłego roku w trzech jednobrzmiących uchwałach powiększony skład Izby Cywilnej SN stwierdził, że najbliższym takie zadośćuczynienie może przysługiwać (patrz: grafika). W efekcie mamy sytuację, w której dwa różne składy "siódemkowe" Sądu Najwyższego mówią sądom powszechnym, jak mają orzekać. Tyle że oba mówią coś zupełnie innego.

Wstęp do galimatiasu

Dlaczego w ogóle IKNiSP SN zajmowała się sprawą ubezpieczeniową? Ano dlatego, że rozpatrywała skargę nadzwyczajną prokuratora generalnego od wyroku jednego z sądów apelacyjnych. Stan faktyczny sprawy osadzał się na tym, że w stołecznym Szpitalu Czerniakowskim zbyt późno wykryto nowotwór u mężczyzny. Wskutek tego jest on najprawdopodobniej zdrowy na umyśle, ale nie ma kontroli nad swymi mięśniami. Mężczyzna wygrał sprawę sądową – otrzymał odszkodowanie, zadośćuczynienie i rentę. Z powództwem wystąpili jednak również jego żona (już była) oraz dziecko. Domagali się zadośćuczynienia za poniesioną krzywdę – ograniczenie, a nawet zerwanie więzi rodzinnej.
Reklama
Sąd okręgowy pieniądze najbliższym poszkodowanego przyznał, ale apelacyjny wyrok zmienił. Uznał, że nie ma podstaw do tego, by wypłata trafiła do rąk najbliższych, skoro poszkodowany żyje. Skarga kasacyjna została odrzucona. Sęk w tym, że raptem kilka miesięcy później powiększony skład IC SN nie miał wątpliwości, że najbliżsi osoby w stanie wegetatywnym mogą otrzymać zadośćuczynienie. Nie przewiduje tego co prawda wprost żaden przepis prawa, ale skoro kodeks cywilny w art. 446 par. 4 wprost przewiduje możliwość zasądzenia zadośćuczynienia dla najbliższych zmarłego poszkodowanego, to nic nie stoi na przeszkodzie, by pieniądze otrzymały również osoby blisko związane z ciężko chorym poszkodowanym. Tak też twierdzi prokurator generalny Zbigniew Ziobro, który wywiódł skargę nadzwyczajną.
Reklama
Sądy powszechne zaczęły niemal jednomyślnie orzekać na korzyść obywateli. Wczoraj sprawą rodziny mężczyzny po udarze zajmował się skład powiększony IKNiSP SN.

Więź rodzinna

Nie ma jednej, ogólnej zasady, że każda krzywda, każdy ból podlega naprawieniu. Trzeba spojrzeć na przepisy – stwierdził SSN Paweł Księżak, sprawozdawca. W tych zaś – co podkreślił niniejszy skład SN – brakuje podstawy prawnej do przyznania zadośćuczynienia najbliższym członkom rodziny poszkodowanego, który w wyniku czynu niedozwolonego doznał ciężkiego i trwałego rozstroju zdrowia.
– Ustawodawca jednoznacznie wskazuje o zadośćuczynieniu dla najbliższych po śmierci poszkodowanego. Zupełnie oczywiste jest to, że nie można na zasadach analogii traktować osoby w choćby najcięższym stanie z osobą zmarłą – wskazał skład IKNiSP SN. Czyli "zupełnie oczywiste" dla niego jest to, co również oczywiste – choć całkowicie odmiennie – było dla składu IC SN.
Zdaniem orzekającej wczoraj "siódemki" więź rodzinna nie jest dobrem osobistym człowieka. Takimi bowiem są, jak sama nazwa wskazuje, jedynie wartości osobiste, bezpośrednio związane z jednostką. A nie te o charakterze interpersonalnym.
Więzi osobiste, więzi przyjacielskie czy więzi w zakładzie pracy nie podlegają ochronie przewidzianej dla ochrony dóbr osobistych – wskazał SSN Księżak. Zaznaczył przy tym, że skład orzekający podkreśla zarazem, iż "więź rodzinna jest wartością bezcenną, chronioną i konstytucyjnie, i konwencyjnie". Ale nie oznacza to jeszcze ochrony skutkującej możliwością uzyskania zadośćuczynienia.
Sąd Najwyższy skonkludował, że intensywność doznanych krzywd jest bez znaczenia. I że to do ustawodawcy, a nie do sądu należy ewentualne rozszerzenie kręgu uprawnionych do uzyskania zadośćuczynienia.

Dwa za jedno

Wydana uchwała jest niezgodna ze stanowiskiem przedstawionym przez Prokuraturę Krajową oraz zgodna z oczekiwaniami Prokuratorii Generalnej Rzeczypospolitej Polskiej. Prokurator Małgorzata Stajniak-Wójcicka starała się przekonywać Sąd Najwyższy argumentem o tym, że zawsze trzeba pamiętać o sprawiedliwości w odczuciu społecznym.
Przy osobach bardzo ciężko chorych cierpienie ich bliskich może być nie mniejsze niż przy śmierci. Często jest wieloletnie – argumentowała. Podkreśliła przy tym, że zawsze to do sądu należy ostateczna decyzja, czy więź rodzinna była na tyle silna, ażeby przyznać zadośćuczynienie.
Z kolei radca prokuratorii zwróciła uwagę, że gdyby przyznać zadośćuczynienie najbliższym osoby ciężko chorej, a następnie osoba ta by zmarła, mogłoby się okazać, że należałoby tymże najbliższym wypłacić pieniądze dwa razy – bo dlaczego za śmierć poszkodowanego miałoby nie przysługiwać zadośćuczynienie w razie jego zasądzenia wcześniej?
Skargi kasacyjne obywateli i zakładów ubezpieczeń trafiać będą do IC SN, której linia orzecznicza jest pomyślna dla rodzin poszkodowanych. Skargi nadzwyczajne trafiać będą do IKNiSP SN, w której górą są zakłady ubezpieczeń. Największy kłopot mogą mieć sądy powszechne. Strony sporów będą powoływały się na dwie sprzeczne ze sobą uchwały SN w składach powiększonych. Należy się zatem spodziewać powstania rozbieżności w orzecznictwie.

orzecznictwo

Uchwała Sądu Najwyższego w składzie powiększonym z 22 października 2019 r., sygn. akt I NSNZP 2/19. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia