Mężczyzna usłyszał wcześniej zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Grozi mu za to 8 lat więzienia.

Jak dowiedział się reporter RMF FM, chorwacki kierowca nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że sygnalizacja na przejeździe kolejowym nie działała prawidłowo.

W dniu wypadku, Chorwat tłumaczył policjantom, że zatrzymał się przed czerwonym światłem, by przepuścić pociąg towarowy, ale później ruszył. Kierowca zignorował wciąż działającą sygnalizację, nie spodziewając się kolejnego pociągu. Wtedy nadjechał skład relacji Gdynia-Zielona Góra.



Reklama