Adam Bodnar zapowiada, że w związku z odmową przez prezesa NIK Mariana Banasia skontrolowania działań służb specjalnych w sferze konstytucyjnych praw i wolności obywateli zwróci się "do Sejmu o zlecenie Najwyższej Izbie Kontroli przeprowadzenia kontroli dla zbadania określonej sprawy lub jej części".

Reklama

Równocześnie Rzecznik przypomniał, że prezes NIK - Marian Banaś - uzasadniał taką odmowę tym, że znacząco ją utrudnia, a wręcz uniemożliwia zakaz informowania o czynnościach operacyjno-rozpoznawczych służb specjalnych. Dodatkowo Banaś przyznał, że działania służb pozostają praktycznie poza zewnętrzną kontrolą oraz wskazał na niedoskonałość takiej kontroli sprawowanej przez sądy i prokuratury.

"Problematyka dotycząca współmierności i niezbędnej konieczności wkraczania organów państwa w sferę konstytucyjnych praw i wolności człowieka i obywatela jest stale obecna w działalności kontrolnej NIK" - odpisał rzecznikowi 27 stycznia 2020 r. Marian Banaś. Zaznaczył też, że wobec ograniczenia kompetencji kontrolnych NIK, i to zarówno wobec służb specjalnych, policji, jak i sądów oraz prokuratury, przeprowadzenie skutecznej, efektywnej kontroli w postulowanym przez RPO zakresie uważa za niemożliwy.

Rzecznik zgodził się z prezesem NIK, że obecne przepisy znacząco utrudniają mu kontrolę służb, ale jej jednak nie uniemożliwiają. Skoro w Polsce nie ma (jak w innych państwach) niezależnego organu kontrolującego służby - którego powołanie RPO wiele razy postulował - to NIK jest tu jedyną instytucją - wyjaśnił Bodnar.

Rzecznik poprosi też Europejski Trybunał Praw Człowieka o zgodę na złożenie przez RPO opinii tzw. przyjaciela sądu (amicus curiae) w jednej ze spraw przed ETPCz.

Przypomina, że Trybunał w 2019 roku zwrócił się do polskiego rządu o wyjaśnienia w sprawie inwigilacji prowadzonej przez służby specjalne. To efekt skarg Fundacji Panoptykon i Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oraz adwokata Mikołaja Pietrzaka, które trafiły do ETPCz na przełomie 2017 i 2018 r. Adwokat podkreśla, że niekontrolowana inwigilacja nie tylko narusza jego prywatność, ale przede wszystkim - prawa i wolności jego klientów. Aktywiści wskazywali zaś, że jako aktywni obywatele są szczególnie narażeni na działania służb. HFPC i Panoptykon od lat krytykują brak kontroli nad działaniami służb - wyjaśnia RPO.