Policję o ucieczce podopiecznych powiadomił opiekun grupy młodych sportowców. Policjanci od razu rozpoczęli poszukiwania. Chłopców odnaleźli na dworcu PKP.

Reklama

Nieletni uciekinierzy oświadczyli, że oddalili sie˛ z obozu, bo im nie odpowiadał program. Spodziewali się wypoczynku, błogiego leżenia i opalania na plaży. A tymczasem byli budzeni o 7 rano i zmuszani do ciężkich treningów.

Funkcjonariusze policji spytali o ich ucieczkę opiekuna i trenera chłopców. Ten wyjaśnił, że chłopcy od początku trwania obozu stwarzali liczne problemy, buntowali się przeciw obowiązującym zasadom i dokuczali kolegom. Rozmawiali też z pozostałymi obozowiczami. Dzieci nie potwierdziły informacji o rzekomym zmuszaniu do ćwiczeń. Chłopcy przebywali na obozie sportowym, który z założenia przewiduje treningi. Jak się okazało, cała piątka na obozie zakwaterowana była w tym samym domku.

Reklama

Trener odmówili ponownego przyjęcia uciekinierów na obóz. Wieczorem do komendy w Wałczu zgłosili się rodzice i zabrali sprotowców-dezerterów do domu.