Do tej pory zwycięzcy domagali się odszkodowań w sposób uznaniowy. Jednak tym razem w celu wyliczenia reparacji powołano specjalną komisję odszkodowawczą, która miała prowadzić konkretne wyliczenia szkód poniesionych przez napadnięte państwa. Dopiero na tej podstawie miano występować o wypłatę odszkodowań.

Reklama
Reparacje wojenne wypłacane są w przypadku przegranej przez agresora wojny. Są one rodzajem finansowej rekompensaty wypłacanej za wszelkiego rodzaju straty i szkody poniesione podczas działań wojennych przez państwa napadnięte.

Traktat wersalski i zobowiązania finansowe Niemiec

Komisja ustaliła, że Niemcy będą musiały wypłacić poszkodowanym 123 mld marek w złocie. Kwota ta miała być rozłożona na 50 lat.

Tak ogromna kwota była przede wszystkim wynikiem oczekiwań finansowych Francji. Rząd tego kraju liczył, że tak wysokie reparacje przyczynią się do spowolnienia wzrostu gospodarczego Niemiec, co z kolei miało uniemożliwić im ponowne zbrojenie i ewentualny ponowny atak na Francję.

Reklama

Sytuację dodatkowo komplikowała chęć rewanżu strony francuskiej, która pomimo upływu pół wieku, nie zapomniała o wysokich odszkodowaniach wypłaconych Cesarstwu Niemieckiemu w wyniku pokoju frankfurckiego z 1871 r. Wtedy to Francja musiała zapłacić 5 mld franków w złocie i dodatkowo oddać Alzację i część Lotaryngii.

Początkowo Francuzi dążyli do wyegzekwowania reparacji za wszelką cenę. Doszło nawet do tego, że w 1923 r. połączone siły Francji i Belgii przystąpiły do krótkotrwałej okupacji Zagłębia Ruhry.

Reklama

Jednak Niemcy, których gospodarka przeżywała poważny kryzys i zmagała się z hiperinflacją, nie były w stanie spłacać odszkodowań. Dopiero po stabilizacji walutowej w Niemczech w 1923 r. pojawił się plany pomocy.

Początek wypłat. Reparacje wynoszą Adolfa Hitlera do władzy

Pomoc dla Niemiec była możliwa głównie dzięki interwencji amerykańskiego wiceprezydenta Charlesa Dawesa i wprowadzenia jego planu, zastąpionego później planem Younga. Niemcom udzielono kredytów na odbudowę gospodarki, a reparacje, które mieli wypłacić poszkodowanym zmniejszono do 112 miliardów marek, a płatność rozłożono na 59 rat płatnych co roku.

Jednak w skutek pogłębiającego się kryzysu i innych planów ówczesnego rządu Niemiec, wypłatę reparacji wstrzymał Adolf Hitler. To między innymi postulaty głoszące odrzucenie warunków traktatu wersalskiego wyniosły go do władzy.

Wypłaty wznowiono dopiero w 1952 r. Ostatnią z rat rządy Francji i Belgii otrzymały w 2010 roku. Tym samym Niemcy wypełnili postanowienia art. 231 traktatu wersalskiego kończącego I wojnę światową.

II wojna światowa, kapitulacja Niemiec, Pokój paryski i plan Marshalla

Po II wojnie światowej o reparacjach wojennych decydowano w środowisku międzynarodowym podczas konferencji jałtańskiej i poczdamskiej, a ostatecznie zatwierdzono je pokojem paryskim w 1947 roku.

W nocy 8 maja 1945 Niemcy podpisały bezwarunkową kapitulację. Oznaczało to, że poddadzą się wszystkim ustaleniom pokojowym.

O tym, że Niemcy będą obciążone reparacjami wojennymi zdecydowano jeszcze przed zakończeniem wojny na konferencji jałtańskiej (4-11.02.1945). Wtedy też Wielka Trójka, głosami swoich przywódców (Józefa Stalina - ZSRR, Winstona Churchilla – Wielka Brytania i Franklina Delano Roosevelta – USA), zadecydowała o pierwszych odszkodowaniach wojennych wobec Polski.

W zamian za utratę Kresów Wschodnich na rzecz ZSRR, Polska miała otrzymać ziemie: Lubuską, Pomorze Zachodnie, Prusy Wschodnie, Śląsk i Wolne Miasto Gdańsk.

Kolejne ustalenia zapadły na konferencji poczdamskiej (17.07.-02.08.1945), na której zmarłego w kwietniu Roosevelta zastąpił nowy prezydent USA, Harry Truman.

Wtedy ostatecznie obarczono Niemcy odpowiedzialnością za wywołanie II wojny światowej i nałożono na nie obowiązek częściowego naprawienia szkód i pokrycia strat. Reparacje miały być przez Niemcy spłacane głównie w naturze, a dopilnować ich realizacji miała Międzysojusznicza Komisja Odszkodowań w Moskwie.

Postanowiono, że 15 proc. wszystkich wypłacanych na rzecz ZSRR reparacji ma uzyskać Polska, przy czym o sposobie ich regulacji miał decydować ZSRR.

W lutym 1947 r. doszło do podpisania traktatu pokojowego (pokój paryski) pomiędzy sojusznikami III Rzeszy (Austrią, Bułgarią, Finlandią, Rumunią, Węgrami i Włochami), a aliantami. Traktaty wtedy przygotowywała Rada Ministrów Spraw Zagranicznych (utworzona na mocy ustaleń konferencji poczdamskiej w 1945 r.) i konferencję 21 państw. Poza wieloma, często bardzo znacznymi zmianami granic, ustalono m.in. wysokość reparacji, które miały zapłacić państwa współpracujące podczas II wojny światowej z III Rzeszą.

Warto wspomnieć, że z tych zobowiązań do dzisiaj w całości wywiązało się tylko jedno państwo – Finlandia.

Następnym krokiem w odbudowie zrujnowanej po wojnie gospodarki europejskiej był amerykański Program Odbudowy Europy, zwany Planem Marshalla.

Plan ten oferował pomoc również ZSRR i jego państwom satelickim. Wstępną chęć przystąpienia do niego wykazały rządy Polski i Czechosłowacji, jednak z polecenia Stalina zmuszone były się wycofać.

Uregulowanie należności wobec Grecji

Jednym z nielicznych państw europejskich, które uzyskały od Niemiec reparacje wojenne była Grecja. Stało się tak na mocy dwustronnej umowy, podpisanej w 1960 r. Wtedy to Niemcy wypłaciły odszkodowanie w wysokości 115 mln marek niemieckich. Do porozumienia dołączona była klauzula, że wszystkie greckie roszczenia zostały zaspokojone.

Od tamtej pory w Grecji co jakiś czas powraca temat reparacji wojennych. Niektóre z rządów uważają, że kwota wypłacona w 1960 r. to jedynie część zaległych spłat za pożyczkę, którą III Rzesza wymogła na Grecji w 1942 r. Nieoprocentowana pożyczka opiewała na kwotę 476 mln marek niemieckich.

Ostatnio temat ten pojawił się podczas kryzysu w Grecji w 2015 r. Tamtejszy rząd stwierdził wtedy, że kwota wypłacona przez Niemcy była niewystarczająca, a Grekom należy się kolejne odszkodowanie.

- Niemcy są winne Grecji blisko 279 mld euro w ramach reparacji za szkody wyrządzone krajowi przez hitlerowskie władze III Rzeszy w drugiej wojnie światowej - mówił grecki wiceminister finansów Dimitris Mardas podczas posiedzenia parlamentarnej komisji śledczej ds. programów pomocowych.

Sprawa polska

Co jakiś czas w Polsce podczas dysput politycznych powraca temat reparacji wojennych ze strony Niemiec.

Tak jak w przypadku Grecji, sprawa została jednak uregulowana wiele lat temu. W 1953 r. Polska zrzekła się roszczeń wobec Niemiec. Tym samym, jak uważa wielu polityków i specjalistów prawa międzynarodowego, nie ma już żadnych podstaw do wysuwania kolejnych żądań ws. uregulowania rachunków przez stronę niemiecką.

Jednak od kilku lat w dyskusji politycznej pojawiają się głosy, które próbują przekonywać, że Polska nigdy nie zrezygnowała z roszczeń wobec Niemiec. Jako główny argument podaje się to, że decyzja z 1953 r. nie była podejmowana suwerennie, a wskutek nacisków ZSRR.

Taką tezę przedstawia między innymi politolog i dyplomata Grzegorz Kostrzewa-Zorbas, który dodatkowo twierdzi, że w ONZ nie zarejestrowano kompletu dokumentów w tej sprawie.

Jeden z tych, które są w archiwach, dotyczy wyłącznie jednego z państw niemieckich – NRD.

Pojawiają się nawet wyliczenia, które mówią, że w przeliczeniu na wartość pieniądza w 2004 r. straty wojenne Polski wyniosły około 525 mld euro.

- Polska nie zarejestrowała w Biurze Prawnym ONZ zrzeczenia się odszkodowań od Niemiec - mówił kilka lat temu. Wedle eksperta Polska może żądać od Niemiec aż 3 bilionów złotych. Na dodatek szacunek ten opiewa jedynie na skumulowaną inflację, bez oprocentowania za zwłokę – cytował Kostrzewę-Zorbasa „Super Express”.

Z kolei byli ministrowie spraw zagranicznych, Dariusz Rosati i Włodzimierz Cimoszewicz uważają, że temat roszczeń został już zamknięty i dzisiaj nie ma już żadnej możliwości otrzymania od Niemiec reparacji za straty poniesione w II wojnie światowej.

Dodatkowo Rosati przestrzega, że podnoszenie po raz kolejny tematu reparacji może spowodować, że niektórzy obywatele Niemiec zaczną się domagać zwrotu majątku pozostawionego na terenach utraconych przez Niemcy po II wojnie światowej, a w skrajnych przypadkach nawet weryfikacji granic.

Tutaj sprawa wydaje się jednak zamknięta, ponieważ nienaruszalność granic na Odrze i Nysie Łużyckiej gwarantują postanowienia traktatu podpisanego podczas konferencji dwa plus cztery, która odbyła się w 1990 r. i poprzedzała zjednoczenie Niemiec.