Słowa białoruskiego urzędnika szeroko zacytowały rosyjskie agencje, w tym TASS.
Szef KGB Iwan Tertel powiedział, że jego służba, we współpracy z innymi siłami bezpieczeństwa zapobiegły w ostatnim czasie kilku atakom dronów bojowych z terytorium Litwy na obiekty w Mińsku i na jego przedmieściach. Nie podał jednak żadnych konkretów.
Reakcja Litwy. "Dezinformacja", "nonsens"
Siły Zbrojne Litwy nazwały oświadczeniem szefa KGB Białorusi "dezinformacją". Rzecznik Wydziału Komunikacji Strategicznej Armii, mjr Gintautas Ciunis, powiedział, że jest to dezinformacja i może nazwać takie stwierdzenia "nonsensem".
Rzeczniczka Służby Łączności Żivile Dijgalviene podkreśliła, że Litwa nie przeprowadziła i nie planuje wrogich działań przeciwko innym państwom.
Szef Litewskiego Narodowego Centrum Reagowania Kryzysowego (NKW) Vilmantas Vitkauskas zaznaczył, że takie wypowiedzi białoruskich urzędników o rzekomych grupach na terytorium Litwy i Polski, dążących do zaszkodzenia Białorusi nie są niczym nowym.
- Takie narracje słychać od dawna i stały się szczególnie aktywne podczas ćwiczeń obronnych NATO w państwach bałtyckich, a Łukaszenka wygłosił podobne oświadczenia na początku marca... Takie wypowiedzi białoruskiego KGB można ocenić jako trwającą prowokację wroga i atak informacyjny na Litwę, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością - stwierdził Vitkauskas.
Zasugerował, że ta historia została wymyślona wyłącznie dla rodzimej publiczności.