W rozmowie z Dariuszem Rosatim, publikowanej na łamach "Super Expressu", czytamy, że wysuwanie jakichkolwiek roszczeń jest bezpodstawne.
Opinia byłego ministra spraw zagranicznych poparta jest jednym ważnym faktem historycznym - polskie władze zrzekły się odszkodowań od Niemców w 1953 r. Z punktu widzenia prawa międzynarodowego - jak twierdzi Rosati - nie ma tu znaczenia, że Polska podjęła tę decyzję pod naciskiem ZSRR.
- To, że Jarosław Kaczyński nie uznaje tamtego polskiego państwa, nie zmienia faktu, że uznała je społeczność międzynarodowa - powiedział Rosati.
Dodatkowo wysuwanie takich roszczeń może mieć wiele negatywnych skutków, o których mówił Dariusz Rosati. Według polityka, takie działanie może przede wszystkim spowodować pogorszenie się stosunków polsko-niemieckich. Dodatkowo Polska naraża się na atak ze strony różnych środowisk niemieckich, które mogą wysuwać żądania o zwrot ziem przyznanych nam po II wojnie światowej. - Pamiętajmy, że temat polskich Ziem Odzyskanych był obecny w debacie publicznej w Republice Federalnej Niemiec praktycznie do końca lat 80. Dopiero traktaty polsko-niemieckie z początku lat 90., które ustaliły dobrosąsiedzkie relacje i nienaruszalność granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, sprawiły, że temat zniknął. Postawienie tematu odszkodowań mogłoby spowodować jego powrót - mówił Dariusz Rosati.
Niestety, jak zauważa Rosati, decyzja o zrzeczeniu się praw do odszkodowania została narzucona odgórnie i pomimo, że wielu Polaków może czuć się poszkodowanych, nie ma szansy na uzyskanie reparacji.
Przyznał, że jedyne co nam teraz pozostaje, to poruszanie tego tematu jedynie w kategoriach moralnych podczas debat międzynarodowych.