Gwarantuje jej to kontrakt menedżerski, który podpisała obejmując to stanowisko. W mediach pojawiły się informacje, że jako nowa minister miałaby sama podpisać decyzję wypłacie odprawy.

CZYTAJ TAKŻE: Nowa minister infrastruktury dostanie ponad pół miliona odprawy z PKP>>>

Reklama

Tymczasem głos zabrały Polskie Koleje Państwowe. W komunikacie informują, że Wasiak była do niedawna członkiem zarządu PKP S.A. W kontrakcie menedżerskim znalazł się zapis, który umożliwił wypłatę odprawy nawet w przypadku dobrowolnej rezygnacji ze stanowiska.

Z komunikatu PKP wynika, że odprawa została już wypłacona, a odbyło się to zgodnie z uchwałami rady nadzorczej oraz Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy. Pieniądze pochodzą ze środków spółki.

Przedstawiciele PKP zaznaczają też, że Wasiak zrzekła się wszystkich świadczeń, które mogłyby jej przysługiwać za ten rok. Chodzi między innymi o nagrodę za efekty pracy. Utrzymują też, że stwierdzenia mówiące o zatwierdzaniu samej sobie wypłaty oraz sugestie, że decyzje związane z absolutorium dla Zarządu PKP S.A. mogą rodzić dodatkowe świadczenia dla Pani Marii Wasiak, są nieprawdziwe.

Wasiak zarabiała w PKP S.A. ponad 42 tysiące złotych brutto miesięcznie. Jako minister będzie otrzymywać znacznie niższe wynagrodzenie. Jednak zdaniem Andrzeja Sadowskiego z Centrum im. Adama Smitha, nie jest to żadne usprawiedliwienie, by brać taką odprawę.

Przypomina on, że nie ma przymusu pracy w sektorze publicznym. Sadowski zaznacza, że już wcześniej pojawiały się głosy polityków, że tego typu odprawy pozwalają skompensować stratę wynikającą z przejścia ze spółek do urzędów. Ekspert zaznaczył, że tego typu myślenie i postępowanie jest korupcjogenne.